Tymczasem jeszcze w marcu 2010 poprzedni dyrektor wykonawczy Nokii Olli-Pekka Kallasvuo stwierdził, że nie wyklucza sojuszu z Microsoftem na rynku amerykańskim. Miało chodzić głównie o jakąś formę integracji rynków aplikacji mobilnych. Perspektywa była o tyle interesująca, że Microsoft przymierzał się wtedy do zdobycia rynku smartfonów przy pomocy swoich Kinów , które ostatecznie nie zdobyły popularności i nie zagościły długo na rynku telefonów komórkowych.
Nokia natomiast dysponowała całym wachlarzem telefonów, ale brakowało jej smartfona z prawdziwego zdarzenia - propozycji na miarę swojej konkurencji - którym miał się okazać dopiero nowy N8. W tym samym czasie gigant z Redmond szykował się do debiutu zupełnie nowego systemu operacyjnego - Windows Phone 7, który miał zerwać ze złą sławą systemu Windows Mobile.
16 kwietnia 2010 roku Nokia ogłosiła rozpoczęcie współpracy z Microsoftem w kwestii udostępniania użytkownikom pakietu Office Mobile w telefonach o charakterze biznesowym fińskiego producenta.
Prawdziwe plotki i spekulacje o bliższej współpracy między obiema firmami zaczęły się pojawiać dopiero, kiedy stery fińskiego koncernu przejął były pracownik Microsoftu - Stephen Elop . Zmieniła się jednak optyka. W miejsce iPhone'a na pozycję głównego oponenta wystąpiły telefony z systemem Android . Pojawiły się spekulacje, że nowy dyrektor zarządzający przewietrzy biurokratycznego molocha, za jakiego Nokia uchodziła. A fakt, że wcześniej był pracownikiem Microsoftu naturalnie ukierunkowywała spekulacje w stronę giganta z Redmond.
Gorączka zaczęła się jednak dopiero kilka dni temu, kiedy na światło dzienne wypłynęła notatka Stephena Elopa, w której jasno stwierdzał, że "Nokia stoi na płonącej platformie" i musi podjąć ryzykowną decyzję. Dzisiejsza konferencja chyba rozwiała wszelkie domysły . Rynkiem wstrząsnęła "niespodziewana" informacja o strategicznym partnerstwie Nokii i Microsoftu .
Łukasz Cichy
Zobacz także: