Kosmiczny szpieg znów startuje

Wyniesienie na orbitę satelity Glory przez rakietę Taurus XL nie powiodło się. Mimo to Amerykanie już zaplanowali start kolejnej maszyny. W niebo ma się wzbić jeszcze dziś.

Maszyną, o której mowa jest tajemniczy, bezzałogowy miniwahadłowiec X-37 . Po czteromiesięcznej przerwie w niebo wzbije się druga tego typu maszyna. Jej start ma się odbyć już dziś. W kosmos wynieść ma ją rakieta Atlas V. Wydarzenie to będzie można oglądać na żywo .

Misja X-37 owiana jest aurą tajemnicy. Siły Powietrzne USA ponownie są bardzo oszczędne w słowach, jeśli o nią chodzi. W ich imieniu wypowiedział się Richard McKinney, który stwierdził, że miniwahadłowiec pozwala testować technologie w kosmosie i wracać z nimi, by prowadzić dalsze badania już na Ziemi. Pokazuje również jak efektywnie korzystać z tego typu - testowych - maszyn.

Tymczasem Eric Sterner z Instytutu Marshalla twierdzi, że na pokładzie X-37 można wynieść na niską orbitę praktycznie wszystko. Jego zdaniem mogą to być sensory, broń czy satelity. Zwolennicy mocniejszych teorii uważają, że miniwahdłowiec może służyć do naprawy czy zmieniania pozycji amerykańskich satelitów lub nawet do przechwytywania i niszczenia satelitów należących do innych państw.

Niezależnie od tego jaka jest prawda, niektóre kraje już przymierzają się do stworzenia odpowiedników X-37. Prace nad miniwahdłowcem rozpoczęli Rosjanie. To samo mieli też zrobić Chińczycy.

Krzysztof Pielesiek

[za: Wired ]

Więcej o: