Jeśli należycie do tych osób, które namiętnie udzielają się na portalach społecznościowych, na pewno usłyszeliście kiedyś, że całe dnie spędzacie przed komputerem, w ogóle nie wychodzicie do ludzi, a o świecie za oknem wiecie tyle, co prezes pewnej partii o pochodzeniu marihuany. Zabawne w tej całej sytuacji jest to, że w obecnych czasach, jeśli mielibyśmy oceniać czyjeś życie prywatne po aktywności na Facebooku, tak naprawdę można by to powiedzieć o co drugim znajomym. Tymczasem okazuje się, że spędzanie czasu na przeglądaniu tablic i komentowaniu wpisów ma bardzo dobry wpływ na użytkowników, którzy chętniej angażują się społecznie.
Jesienią ubiegłego roku w Pew Research Center zebrano 2255 dorosłych osób, w celu zbadania, w jaki sposób korzystają one z serwisów społecznościowych typu Facebook czy MySpace oraz jaki mają one wpływu na życie prywatne.
Z przeprowadzonych w 2008 roku podobnych badań wynikało, że 26% dorosłych osób korzysta z serwisów społecznościowych. Najnowsze wyniki pokazały, że ich grono urosło do 47%. Nie to jednak zaskoczyło badaczy, z Keithem Hamptonem na czele.
Trwa żywa dyskusja na temat wpływu serwisów społecznościowych na życie użytkowników, a duża jej część koncentruje się na negatywnym wpływie na znajomości oraz zaangażowanie w życie społeczne.
Odkryliśmy jednak coś zupełnie przeciwnego - ludzie korzystający ze stron takich jak Facebook zawierają bliższe znajomości i chętniej angażują się w akcje obywatelskie i polityczne.
Użytkownicy serwisów społecznościowych szczególnie aktywnie angażują się w życie polityczne w okresie wyborczym, jak również chętniej biorą udział w spotkaniach i wiecach. Szansa, że przekonają oni kogoś do oddania konkretnego głosu wynosi aż 57%, a 43% użytkowników deklaruje chęć brania udziału w głosowaniach.
Współtwórca raportu, Lee Rainie zauważa, że serwisy społecznościowe odgrywają coraz większą rolę w naszym życiu i coraz częściej traktujemy je jak jego integralną część.
Portale społecznościowe stały się ważną częścią życia wielu osób, kiedy zintegrowały się one z rytmem ich życia.
Ludzie korzystają z nich, żeby pozostać w kontakcie z najlepszymi przyjaciółmi oraz dalekimi znajomymi.
W przeciwieństwie do zwykłych internautów, 43% wyjątkowo aktywnych użytkowników Facebooka uważa, że większości ludzi można ufać. W porównaniu do osób, które w ogóle nie korzystają z internetu, różnica jest trzykrotnie wyższa. Co ciekawe, wsparcie emocjonalne i towarzyskie, jakie użytkownicy serwisów społecznościowych otrzymują w wirtualnym świecie, równe jest połowie całkowitego wsparcia, jakie przeciętny Amerykanin otrzymuje od małżonka lub partnera życiowego.
Jak więc sami widzicie, korzystanie z Facebooka czy Twittera nie zrobi z Was odludków, ani nie sprawi, że zatracicie zdolność do życia w społeczeństwie. Chociaż nic nie zastąpi spotkania z przyjaciółmi w prawdziwym życiu, to jednak na chwilę obecną serwisy społecznościowe są najwygodniejszym sposobem na pielęgnowanie znajomości.
[za: Reuters ]