Ale kupuje się te markowe komputery z wielu powodów. Zwykle wyglądają dobrze pod biurkiem lub obok, ale dla większości nie jest to decydujące kryterium doboru raczej. Ważniejsze jest wsparcie producenta i pewność, że wszystkie podzespoły zostały tak dobrane, by jak najlepiej ze sobą współdziałać. Pełna synergia i kompatybilność od razu na wejściu, a także bezawaryjność - o "składakach" nie zawsze da się to powiedzieć, ba, każdy kto sam sobie kupował komputer w częściach wie, że jeśli w ciągu pierwszych dwóch tygodni coś nie wysiądzie, bo podzespół okazał się wadliwy w jakiś sposób, to ma się sporo szczęścia. Dlatego też komputery takie jak właśnie Acer Predator G7760 mają rację bytu.
Ale zacznijmy od wyglądu. Jeśli ktoś lubi lśniącą czerń łamaną pomarańczem, to polubi także ten komputer. Cała przednia jego część przypomina gustowny miedziany radiator z nutą mandarynki, ale na szczęście prawie cały czas zasłonięta jest ruchomym czarnym panelem, bardzo futurystycznym. Estetyczne, ale niekoniecznie wygodne rozwiązanie, bowiem by dostać się na przykład do stacji Blu-ray i włożyć płytkę do czytnika trzeba całą tę obudowę unosić. Na szczęście cyfrowa dystrybucja i gry działające bez płyt znacznie ograniczyły częstotliwość korzystania z napędów optycznych, nie trzeba się więc bawić w to składanie i rozkładanie zbyt często - a jeśli ktoś ma życzenie, to może nawet ten przedni panel zdemontować po prostu, tak jak my to zrobiliśmy. I tak też ładnie wygląda.
Zaskoczyła mnie natomiast ergonomia rozwiązań technicznych w środku. Dysku twardego na przykład nie podłączamy w wiekowy sposób, czyli pakując go do środka, podpinając i przykręcając tradycyjnie. Nie, wszystko już jest gotowe, z przodu są cztery kieszenie na dyski, wystarczy go w takiej umieścić, docisnąć sprytną dźwignią i wszystko działa. Nie trzeba w ogóle grzebać w środku, chyba że ktoś chce zobaczyć jaka tam jest aranżacja przestrzeni - a jest niezgorsza i powietrze może swobodnie cyrkulować chłodząc cały układ. I robi to dość cicho - Predator nie jest taki cichy jak laptopy rzecz jasna, ale głośnym nazwać go też nie można a i jeśli ktoś liczył na grzejnik dla stóp na zimowe wieczory to się rozczaruje, bo sprzęt emituje niewiele ciepła i jest chłodny w dotyku nawet po wielogodzinnej sesji grania w wymagające sprzętowo gry.
Zanim jednak do nich przejdziemy, kilka obligatoryjnych testów syntetycznych. Graczom nic one nie powiedzą, są dla specjalistów. Jeszcze kilka lat temu gracz musiał być znawcą podzespołów i musiał umieć interpretować wyniki testów w 3D Marku - teraz jednak wyścig technologicznych zbrojeń zwolnił swoje tempo i nawet na kilkuletnich komputerach można swobodnie grać w najnowsze tytuły. A skoro można, to nie wymienia się sprzętu. A skoro się nie wymienia, to zapomina się o tych sprawach. A przynajmniej ja zapomniałem. Ale programy testujące uruchomić umiem, więc proszę bardzo, oto osiągi Acer Predator G7760 w:
3D Mark 2011 3D Mark 2011
PC Mark 7 PC Mark 7
Imponujące. Tak myślę. Nic mi nie mówią, tak szczerze. Ja tylko wiem, że Predator uruchamia się jak burza dzięki dyskowi SSD, na którym zainstalowany jest system - od momentu naciśnięcia przycisku do chwili, gdy można już zacząć swobodnie działać na pulpicie Windows 7 mija kilkanaście sekund. I wiem też, że renderowanie kilkunastominutowego filmu z gry w rozdzielczości 1080p Full HD zajmuje mniej czasu niż trwałoby oglądanie go. Mnie to wystarczy. Poza tym komputery do grania powinno się testować grami. I przejdźmy może właśnie do tego, najbardziej ekscytującego etapu.
Metro 2033 Metro 2033
Zawsze na początku testowania nowego sprzętu staram się rzucić go na głęboką wodę. A że akurat nie miałem pod ręką tej od lat najgłębszej, czyli pierwszego Crysisa, to zwróciłem uwagę na Metro 2033. Grę piękną, ale także przy maksymalnie wysokich ustawieniach potwornie obciążającą dowolny sprzęt z jakim miałem do czynienia. Nawet komputery z dwoma układami graficznymi nie dają mu rady, a rzeczony Predator ma tylko jeden - ale mocny, bo GeForce GTX 580 Ti to karta jak najbardziej topowa. Dała radę Metro 2033?
Nie. Przy maksymalnych ustawieniach średnio wypadały 23 klatki przy pełnym HD. Wystarczy, żeby grać, ale brak płynności jest zauważalny. Oczywiście, jeśli wyłączy się jedną czy dwie najbardziej obciążające procesor opcje, których braku i tak nikt normalny w grze nie dostrzeże i wtedy gra się gładko jak po maśle, ale mimo wszystko Metro 2033 pokonało kolejny komputer, o włos, ale jednak. Tylko kto dzisiaj gra w Metro 2033, prawda? Wszyscy grają w
Battlefield 3 Battlefield 3
Żeby móc grać płynnie na najwyższych ustawieniach w BF3 napędzanym nowoczesnym silnikiem Frostbite 2.0 połowa Polaków kupiła sobie w tym roku nowe komputery. I teraz się cieszą obrazem ostrym jak brzytwa. A co ma w tej sprawie do powiedzenia Predator? Cóż, załatwia Battlefielda 3 lewą ręką. Na dużej mapie przy 64 graczach i z oczywiście maksymalnymi ustawieniami Acer miał średnio 54 klatki na sekundę (max 113, min 37).
Kolega, który akurat obserwował mnie gry prowadziłem ten test, był w szoku, że gra działa tak płynnie, bo u niego jest o wiele gorzej, a ma czterordzeniowy CPU i jedną z nowszych kart graficznych innej niż nVidia firmy. Predator ze swoimi GTX 580 Ti i głównym procesorem Intel i7-2600@3,4 GHz radzi sobie z Battlefield 3 wprost śpiewająco. A jak działa na nim konkurent Battlefield 3 na polu sieciowych strzelanek, czyli:
Modern Warfare 3 Modern Warfare 3
Tutaj wiadomo było, że płynnie będzie, bo Call of Duty od wielu, wielu lat stosuje ten sam wiekowy silnik graficzny, który wymagania ma bardzo niskie. Gra dobrze działa w zasadzie na wszystkim, co jest większe od smartfona i ma klawiaturę. Obyło się więc bez niespodzianek - średnio 128 klatek w grze singlowej w czasie jednego z większych starć z kilkunastoma przeciwnikami, śmigłowcami, okrętami i Gwiazdą Śmierci (tak, Call of DUty jest tak epickie, że powinno mieć Gwiazdę Śmierci swoją!) jednocześnie. Powyżej 60 klatek na sekundę ludzkie oko różnicy nie dostrzega, chyba że ma się włączonego Frapsa, który usłużnie informuje że ma się aktualnie 274 klatek, a tyle maksymalnie było w Modern Warfare 3. Całkiem sporo.
Batman: Arkham City Batman: Arkham City
Ten test był zagadką. To znaczy, wiadomo było, że gra będzie bardzo dobrze wyglądała i działała w najwyższych ustawieniach opcji graficznych, ale fizyka to już nieco inna bajka - Batman wykorzystuje DirectX 11 i firmowany przez nVidię silnik fizyczny PhysX, nowoczesne technologie, których połączone siły potrafią zawstydzić nawet bardzo mocny sprzęt.
Już w menu, gdy ustawiałem zaawansowaną symulację PhysX, Batman ostrzegał mnie, że do tego potrzebny jest przynajmniej GeForce GTX 560 do wyświetlania grafiki oraz dedykowany GTX 260 do samych obliczeń fizycznych. Bałem się, że pojedynczy GTX 580 Ti Predatora nie podoła. Niepotrzebnie - nawet w takich warunkach dał radę utrzymać średnio 47 klatek. To bardzo dobrze.
The Elder Scrolls V: Skyrim The Elder Scrolls V: Skyrim
Wiedziałem, że wypadną dobrze, bo te gry choć mają nowoczesne silniki, to są produkcjami wieloplatformowymi i generalnie prawie każdy komputer wciąga je jak odkurzacz. Predator osiągnął średnio 59 klatek w RAGE i również 59 klatek w Skyrim, co jest wynikiem w zasadzie maksymalnym jaki można mieć, gdyż w obu tych grach działa synchronizacja pionowa, która nie pozwala mieć więcej klatek na sekundę niż wynosi odświeżanie monitora - w tym przypadku 60 Hz. Z innym monitorem, 100-120 Hz Predator osiągnąłby z pewnością o wiele lepszy wynik.
Nieco większe problemy miał z pecetowym Serious Sam 3, w czasie jednego ze starć w których na dużej mapie biega z wrzaskiem około dwustu wrogów, co wybitnie obciąża sprzęt, ale i tak wyszedł z tego obronną ręką, bo średnio 43 klatki to wynik w zupełności wystarczający, zwłaszcza że minimalnie było 26, czyli tylko odrobinę poniżej progu zauważalnego braku płynności, 30 klatek.
RAGE RAGE
Mówiąc krótko, Predator w grach sprawdza się doskonale. Mało prawdopodobne by w ciągu najbliższego roku czy dwóch, a być może nawet trzech, pojawiła się gra, której ten komputer nie będzie w stanie "pociągnąć" w pełnym HD z maksymalnymi ustawieniami wszystkiego. W zasadzie jest to nawet pewne - skoro bez problemu radzi sobie z silnikami najnowszej generacji, takimi jak Frostbite 2.0 zastosowany w Battlefield 3 i id Tech 5 z RAGE. W ciągu najbliższych dwóch lat na sto procent nie będzie żadnej nowszej i bardziej wymagającej technologii niż ta wymieniona.
Tylko czy się opłaca? Acer G7760 Predator to komputer bardzo ładny, skonstruowany w przemyślany sposób, wydajny bardziej niż trzeba. Ale też drogi, kosztuje około 7 tysięcy złotych. Gdyby ktoś chciał złożyć samodzielnie zestaw z takich samych komponentów, prawdopodobnie zaoszczędziłby ponad tysiąc złotych. Ale wtedy nie miałby takiej fajnej obudowy. I pewności, że wszystko ze sobą dobrze współgra. I wsparcia producenta, serwisu, marki i tak dalej. Wydaje mi się, że są warte tej ceny, zwłaszcza że nie oszukujmy się - jak ktoś kupuje komputer za sześć tysięcy, to stać go też na taki za siedem...
Zapraszamy do galerii zdjęć Predatora .
.