Gdy tylko weźmiemy Surface Pro 4 do ręki, odniesiemy 3 wrażenia:
- jest dość ciężki (786 g)
- jest masywny
- a mimo to jest poręczny.
Nie jest to bynajmniej smukłe urządzenie, bo jego wymiary to 292,10 x 201,42 x 8,45 mm. Ale nie o smukłość tu chodzi, a o podzespoły, jakie Microsoft w nim umieścił. Koncern nie brał jeńców i nie szedł na kompromis. W modelu który testowaliśmy znalazło się 256 GB SSD pamięci wewnętrznej, 8 GB RAM i procesor Intel Core i5 szóstej generacji. Jeśli chodzi o wydajność, to Surface Pro 4 plasuje się na równi z komputerami z wyższej półki. Ekran ma przekątną 12,3" i rozdzielczość 2736 x 1824 pikseli. Jest bardzo jasny i wyraźny. Z urządzenia lepiej korzysta się w pozycji horyzontalnej, ale ponieważ Surface jest dobrze wyważony, to trzymanie go w pionie jest też dość wygodne.
Z tyłu obudowy znajduje się wbudowana podstawka, dzięki której Surface'a można postawić na biurku. Jest ona wielopozycyjna, czyli może przyjmować różne pozycje i kąty wychylenia. Pod podstawką znajduje się slot na kartę microSD. Jest on dość trudno dostępny, ale raczej nie ma obawy, że w trakcie manipulacji mechanizmem podstawka może się zepsuć.
Surface Pro 4 Fot. Ł. Józefowicz Fot. Ł. Józefowicz
Klawiatura nie jest sprzedawana razem z Surface Pro 4. Ale jeśli zastanawiacie się nad zakupem urządzenia Microsoftu, to koniecznie rozważcie też zakup klawiatury. Kosztuje ona 649 złotych - to sporo, ale jest naprawdę dobra. Wyspowa, podświetlana, z dobrym skokiem. Z tabletem łączy się za pomocą zapięcia magnetycznego. Zamknięta jest etui ochronnym dla ekranu, w formie rozłożonej służy za normalną klawiaturę. A jeśli odwiniemy ją na "plecy" tabletu to przestaje być aktywna, żeby przez przypadek nie uruchomić jakiejś funkcji. Warto też wspomnieć o touchpadzie - jest wykonany ze szkła, obsługuje multitouch i gesty.
Surface Pro 4 działa pod kontrolą Windows 10 Pro. A to oznacza, że mamy pełny system operacyjny, z całym dobrodziejstwem inwentarza. Ale Surface Pro 4 nie ma formy komputera. Dlatego kiedy mamy podpiętą klawiaturę można z niego korzystać w "desktopowej" wersji systemu, a gdy postanowimy korzystać z niego jak z tabletu, można uruchomić tryb tabletowy. Aplikacje oraz sam ekran startowy są w nim uruchamiane i otwierane na pełnym ekranie. Funkcja ta dostępna jest we wszystkich urządzeniach z Windows 10, ale dopiero w urządzeniach typu hybrydy widać, że została dobrze przemyślana.
W Surface Pro 4 znajduje się kamerka, dzięki której bezpiecznie możemy korzystać z funkcji Windows Hello, czyli odblokowywania Surface'a twarzą. Przy konfiguracji urządzenia ustalamy PIN, ale można też potem włączyć właśnie Windows Hello. Ogólnie opcja ta działa świetnie - gdy tylko komputer nas zauważy i rozpozna, od razu się odblokowuje. Jest jednak jedno ALE. Żeby zachować pełnię prywatności i bezpieczeństwa, należy wyłączyć w ustawieniach opcję dzięki której Surface wyloguje nas dopiero po 15 minutach. Funkcja ta jest prokonsumencka, bo nie trzeba za każdym razem logować się od nowa, ale gdy jest włączona ona i Windows Hello, to nawet gdy Surface nie zidentyfikuje użytkownika, ten może się zalogować. Microsoft mógłby w tym przypadku bardziej skutecznie informować, że nawet mimo włączenia rozpoznawania twarzy, urządzenie nie jest do końca zabezpieczone.
Surface Pro 4 Fot. Ł. Józefowicz Fot. Ł. Józefowicz
W zestawie razem z Surface'em dostajemy też rysik. Ja akurat nie jestem fanem rysików, ale zastosowania dla niego są oczywiste. Możliwość robienia odręcznych notatek czy uruchamianie programu OneNote za pomocą jednego przycisku mogą się podobać. Rysik przyczepiamy do magnetycznej obudowy tabletu. Nie ma na niego specjalnego slotu, więc jeśli będziemy urządzenie przenosić, to piórko może się odczepić.
Surface Pro 4 jest zdecydowanie jedną z najlepszych hybryd dostępnych na rynku. Pod względem wydajności nie mamy mu nic do zarzucenia, jest poręczny, klawiatura bardzo wygodna. Ale nie jest ideałem. Do pełni szczęścia brakuje mi lepszego czasu pracy na baterii. W naszym przypadku Surface Pro 4 pozwalał na ok. 6 godzin pracy bez konieczności podłączania ładowarki. Jak na komputer to dość dobrze, jak na tablet - kiepsko. Części osób może nie odpowiadać, że na obudowie znalazł się tylko jeden port USB.
Ale z pewnością największą wadą jest cena urządzenia. Surface 4 Pro w najsłabszej konfiguracji (128 GB pamięci, Intel Core m3 i 4 GB RAM) kosztuje 4299 zł. Doliczcie do tego koszt klawiatury, czyli 649 zł i wychodzi prawie 5 tysięcy złotych.