Elektrownia jądrowa w Polsce ma chętnego inwestora. Ale najpierw rząd musi się wreszcie zdecydować na jej budowę

Kończy się marzec, a nadal nie ma ostatecznej decyzji w sprawie uruchomienia programu budowy polskiej elektrowni jądrowej. Znalazł się za to kandydat do współfinansowania tego projektu - Polski Fundusz Rozwoju.
Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

PFR może zainwestować w elektrownię jądrową

Polski Fundusz Rozwoju (PFR) może dorzucić się do inwestycji związanej z budową pierwszej polskiej elektrowni jądrowej. - Rząd polski i ewentualnie spółki są przed finalnymi rozmowami; jeśli zostałyby podjęte decyzje pozytywne i Polska budowałaby bloki jądrowe, to tak, PFR po to został powołany, by tego typu ważne, wielkie inwestycje, o bardzo długim horyzoncie zwrotu inwestycji współfinansować - powiedział dziennikarzom Paweł Borys, prezes PFR, którego cytuje m.in. portal wnp.pl.

Budowa bloku jądrowego to gigantyczne przedsięwzięcie finansowe. Niedawno minister energii Krzysztof Tchórzewski szacował je na 70-75 miliardów złotych. Dla porównania - kilka dni temu okazało się, że nowy blok węglowy w Elektrowni Ostrołęka może zbudować konsorcjum firm GE i Alstom za ponad 6 mld zł. Nowy blok energetyczny Tauronu w Jaworznie ma kosztować 6,2 mld zł.

Budowa bloku jądrowego jest więc ponad dziesięć razy droższa - bo byłby on też znacznie większy, a do tego dochodzą wyższe koszty technologii i budowy. W ubiegłym roku minister sugerował, że dla budżetu to zbyt wysoka kwota. Być może więc za projekt będą musiały w części zapłacić państwowe spółki.

Krzysztof Tchórzewski, minister energii Krzysztof Tchórzewski, minister energii Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Elektrownia jądrowa wciąż bez decyzji rządu

Zanim Polski Fundusz Rozwoju wyłoży jakiekolwiek pieniądze, potrzebna jest decyzja, czy elektrownia jądrowa w ogóle będzie budowana. A tej wciąż nie ma. Minister Tchórzewski powtórzył, że nie ma jeszcze ostatecznego rozstrzygnięcia w tej sprawie i kolejny raz zapowiedział, że powinna zapaść niedługo. Dwa tygodnie temu mówił, że może się to stać jeszcze w marcu. - Szukamy rozwiązania, by zbudować trzy bloki w okolicach 2040-45 roku. Jest to w Polsce możliwe - mówił na środowej konferencji minister.

Koszty zakupu uprawnień do emisji CO2 - prognozy Koszty zakupu uprawnień do emisji CO2 - prognozy NIK

NIK krytykuje polski program jądrowy

Polski Program Energetyki Jądrowej został kilka dni temu ostro skrytykowany przez Najwyższą Izbę Kontroli. NIK szacuje, że opóźnienia w realizacji programu mogą wygenerować dodatkowe koszty dla polskiej gospodarki w wysokości nawet 2,6 mld zł rocznie. Związane jest to z koniecznością kupowania uprawnień do emisji CO2 zanim elektrownia jądrowa zacznie działać.

Prace nad Polskim Programem Energetyki Jądrowej zaczęły się w 2009 roku. Program został przyjęty przez rząd w 2014 roku - już wtedy trzy lata po terminie. Realizację programu ustalono na lata 2014-2030. Pierwszy blok miał być uruchomiony w 2024 roku. Teraz już wiadomo, że nie ma na to szans, także resort energii sugeruje, że może to być najwcześniej 2030 rok.

Pisaliśmy na ten temat tutaj: Poważna krytyka programu jądrowego. NIK: Nie ma szans, że elektrownia powstanie do 2024 r., opóźnienie może kosztować miliardy złotych

Ministerstwo Energii się broni

Według NIK winę za opóźnienia w części ponoszą ministrowie. - Żaden z kolejnych ministrów ds. gospodarki i energii nie wnioskował w sprawie strategicznych decyzji - podkreślała Izba w raporcie. Nie zgadza się z tym Ministerstwo Energii.

- Obarczenie ME całkowitą odpowiedzialnością za powstałe opóźnienia w realizacji PPEJ oraz negatywna ocena NIK są w ocenie Ministerstwa Energii nieuzasadnione. Niewykonanie przez Inwestora żadnego z przyjętych zobowiązań, co zostało podkreślone w ocenie ogólnej NIK, uzasadnia takie stanowisko Ministerstwa. Minister, zgodnie z postanowieniami Kodeksu Spółek Handlowych, nie ma - i nie powinien mieć w gospodarce rynkowej - mechanizmu przymusu lub wydawania wiążących poleceń w stosunku do spółki - pisze resort w komunikacie.

Elektrownia atomowa Tihange Elektrownia atomowa Tihange Wikimedia Commons/Michielverbeek

Elektrownia jądrowa w opinii Polaków

Budowa elektrowni jądrowej w Polsce jest w zasadzie konieczna - dla bezpieczeństwa energetycznego, zapewnienia dostaw prądu tańszego w produkcji (w okresie eksploatacji elektrowni) niż tego pochodzącego z węgla,  a także spełnienia kryteriów emisyjnych. Także większość Polaków popiera ten projekt - według ostatniego sondażu (opublikowany w grudniu 2017) zleconego przez Ministerstwo Energii, za jest 59 proc. respondentów. Co więcej, aż 41,6 proc. badanych zgodziłoby się na to, by taka elektrownia powstała w ich okolicy. Oczywiście większość, bo 55 proc. by tego nie chciała, ale jednak te ponad 40 proc. to zaskakująco dużo.

Więcej na ten temat czytaj tutaj: Polacy nie boją się atomu. Chcą elektrowni jądrowej, aż 40 proc. zgodziłoby się na jej budowę w swojej okolicy

+++

Więcej o: