Cmentarzysko serwisów społecznościowych

Serwisy społecznościowe to twory ulotne. Równie szybko powstają, co giną. Zapraszamy do szybkiego przeglądu tych, które albo już umarły, albo za chwilę wybiorą się na cmentarz.
Grono w tym zestawieniu jest przypadkiem skrajnym. Równolatek MySpace, który wyprzedził Facebooka o pełny rok (założono je w 2003). Grono powstało na fali zainteresowania rodzącymi się właśnie serwisami społecznościowymi; z Facebookiem łączy je to, że oba serwisy były początkowo wyjątkowo elitarne - do Grona można było się dostać jedynie poprzez zaproszenie od znajomych już z niego korzystających, a Facebook przeznaczony był najpierw tylko dla studentów Uniwersytetu Harvarda. Można jedynie suponować, co stałoby się z serwisem, gdyby dysponował możliwościami zagranicznego konkurenta. Zastanawiać się także można Grono w tym zestawieniu jest przypadkiem skrajnym. Równolatek MySpace, który wyprzedził Facebooka o pełny rok (założono je w 2003). Grono powstało na fali zainteresowania rodzącymi się właśnie serwisami społecznościowymi; z Facebookiem łączy je to, że oba serwisy były początkowo wyjątkowo elitarne - do Grona można było się dostać jedynie poprzez zaproszenie od znajomych już z niego korzystających, a Facebook przeznaczony był najpierw tylko dla studentów Uniwersytetu Harvarda. Można jedynie suponować, co stałoby się z serwisem, gdyby dysponował możliwościami zagranicznego konkurenta. Zastanawiać się także można "co by było gdyby" nie doszło do niesnasek wewnętrznych i szamotaniny sądowej związanej z wnioskiem o upadłość serwisu (ostatecznie oddalonym przez sąd we wrześniu ubiegłego roku). Fot. Grono

Grono

Polski serwis społecznościowy Grono to jednocześnie wielki sukces, jak i wielka porażka. Założony w 2004 roku portal przez kilka lat radził sobie niezwykle prężnie, będąc niemalże symbolem polskiego Internetu. Zaproszenia, które początkowo były potrzebne, by na stronie się zarejestrować, sprzedawano nawet na Allegro. Już w 2007 roku liczba użytkowników sięgnęła miliona.

Niestety, Grono przegrało z konkurencją. Wydaje się, że silnik serwisu nie pozwalał na szybką modernizację, która była konieczna w obliczu pojawieniu się na rynku Naszej Klasy i Facebooka. W 2009 roku po raz pierwszy złożono wniosek o upadłości strony (odrzucony).

Obecnie Grono ciągle istnieje, ale z dnia na dzień jest serwisem coraz bardziej wymarłym.

MySpace Logo MySpace Logo MySpace Logo

MySpace

MySpace to historia bardzo podobna (choć pewnie też bardziej spektakularna) do polskiego Grona. Serwis został założony w 2003 roku, a już w 2005 roku został wykupiony przez firmę News Corporation za astronomiczną kwotę 580 milionów dolarów. Jego popularność ciągle rosła, a w szczytowym momencie wartość serwisu oceniana była nawet na 12 miliardów dolarów.

Nagle wszystko się zawaliło.

Coraz popularniejszy stawał się Facebook. MySpace miał dokładnie ten sam problem, co polskie Grono - trudność w modernizacji. Internauci znudzili się bardzo "portalowym", opartym na stronach, systemem serwisu.

MySpace miał się jeszcze całkiem nieźle wśród muzyków, jednak i oni powoli zaczęli od niego odchodzić.

W czerwcu 2009 roku MySpace został zakupiony przez firmę Specific Media za... 35 milionów dolarów. Niewiele zostało z tych 12 miliardów.

Ping Logo Ping Logo Ping Logo

Ping

Jeżeli uważacie, że wszystko, co robi Apple, zamienia się w złoto, to mylicie się. Nie zamienia się. Ping na przykład się nie zamienił. Słyszeliście o Ping?

No właśnie.

W teorii miał to być połączony z iTunes serwis społecznościowy, który pozwoliłby nie tylko na dzielenie się muzyką, ale także na utrzymywanie kontaktów z artystami (czy też ich PR-owcami).  Ping wystartował 1 września 2010 roku i już wtedy mógł się pochwalić milionem użytkowników.

Problem w tym, że ta liczba nigdy specjalnie się nie zwiększyła. Twitter okazał się zbyt poważną konkurencją, a nieintuicyjny interfejs Pinga był tylko gwoździem do trumny. Teoretycznie serwis jeszcze istnieje, ale wątpimy, by Apple zamierzało długo trzymać go jeszcze przy życiu.

bebo logo bebo logo bebo logo

Bebo

Jeśli ktoś zorganizuje kiedyś konkurs na najgłupszą nazwę portalu internetowego, osobiście zgłoszę tam Bebo.

Jak to brzmi w ogóle.

Tak czy inaczej, serwis Bebo został założony w lipcu 2005 roku. Szybko zyskiwał popularność (zwłaszcza na Wyspach), a grupą osób, która przede wszystkim sobie go upodobała, były nastolatki. W latach rozkwitu Bebo przedstawiano jako zagrożenie dla MySpace. W 2008 roku AOL kupiło serwis od jego założyciela, Michaela Bircha, za, bagatela, 850 milionów dolarów. Okazało się jednak, że był to kolejny portal zabity przez rosnącą popularność Facebooka.

Bebo zostało sprzedane Criterion Capital Partners w lipcu 2010 roku. Dokładna wartość transakcji nie została podana, mówiło się jednak o tym, iż była to kwota znacznie poniżej... 10 milionów dolarów.

Na początku tego roku w sieci pojawiły się plotki na temat planowanego zamknięcia Bebo. Chyba najwyższy już na to czas.

Epuls Epuls Epuls

Epuls

To niezwykłe, ale Epuls jeszcze istnieje.

To polski serwis społecznościowy stworzony przez szwedzką firmę (pierwowzorem był zresztą szwedzki serwis - LunarStorm) Pixelate Graphics jeszcze w 2002 roku. 10 lat temu, a więc, w świecie Internetu, bardzo, bardzo dawno temu. Serwis miał swoje 5 minut w okolicach 2005-2006 roku, ale nigdy na dobrą sprawę nie mógł konkurować nawet z Gronem czy Naszą Klasą. O Facebooku nie wspominając.

Dziś o Epulsie pamiętają pewnie tylko "najstarsi górale internauci". Rzeczą, którą pewnie pamiętają najlepiej jest, swoją drogą, niespecjalnie wysoki poziom społeczności tego serwisu. Cóż, nie można mieć wszystkiego.

Fakt, że Epuls jeszcze istnieje, nie przestaje mnie zadziwiać. Nie sądzę jednak by miał jeszcze jakąkolwiek szansę na stanie się czymkolwiek więcej niż tylko internetową ciekawostką dla zainteresowanych.

Friendster Friendster Friendster

Friendster

Friendster to specyficzny przypadek.

Zwykle jest bowiem tak, że jeśli serwis społecznościowy umiera, to już się nie odradza. Wszelkie próby ożywienia go kończą się fiaskiem.

Z Friendsterem było inaczej. W 2002 roku (a więc jeszcze przed Facebookiem czy nawet MySpace) został założony jako najzupełniej klasyczny serwis społecznościowy. Można tam było zawierać znajomości, dzielić się znalezionymi w sieci rzeczami, wysyłać wiadomości i tak dalej.

Z czasem Friendster nie wytrzymywał jednak konkurencji ze strony silniejszych stron. Facebook (i inni) go wykańczał. Ale... tylko w USA. W Europie nigdy nie był specjalnie popularny, ale za to w Azji... stawał się coraz popularniejszy. W 2009 roku baza użytkowników z tego kontynentu wyniosła, bagatela, 115 milionów osób. Friendster faktycznie umarł więc dla świata zachodniego, ale odrodził się we wschodnim.

W 2011 roku strona została dodatkowo odświeżona i teraz jest przede wszystkim zagłębiem rozmaitych gier społecznościowych i przeglądarkowych. Jest bardzo popularna. W Azji.

A więc jednak można.

Google Buzz Google Buzz Google Buzz

Google Buzz

Być może nie wszyscy o tym pamiętają, ale Google+ to nie pierwsze podejście tego internetowego giganta do tematu serwisów społecznościowych.

Na papierze wszystko wyglądało dobrze. Buzz miał być serwisem społecznościowym i mikroblogowym sprzężonym z systemem pocztowym Gmail. Pozwalał użytkownikom na dzielenie się zdjęciami, filmikami, na wysyłanie wiadomości, na zmienianie statusów - generalnie na wszystko to, na co każdy szanujący się serwis tego typu pozwalać powinien.

Były tylko dwa problemy.

Pierwszy - interfejs Google Buzz był fatalny i powszechnie krytykowany.

Drugi - między innymi z powyższego powodu nikt z tego serwisu nie korzystał. Choć trzeba przyznać, że sam początek był całkiem udany. W ciągu 56 godzin od jego startu pojawiło się na nim aż 9 milionów postów. Cóż, były to typowe miłe złego początki.

Serwis Google Buzz został oficjalnie zamknięty 15 grudnia 2011 roku.

BLIP logo BLIP logo BLIP logo

Blip

BLIP (skrót od "Bardzo Lubię Informować Przyjaciół" - ten serwis mógłby spokojnie konkurować z Bebo w konkursie na najgłupszą nazwę) miał być polską odpowiedzią na Twittera. I był. Serwis zasadniczo niewiele różnił się od swojego amerykańskiego odpowiednika. Największą różnicą było to, że dodano do niego możliwość nawiązywania nowych znajomości i czatowania z innymi użytkownikami - trochę jak w tradycyjnych serwisach społecznościowych, co lokuje BLIP właśnie gdzieś na granicy między stroną tego typu a serwisem mikroblogowym.

Początkowo BLIP radził sobie całkiem nieźle. W czerwcu 2007 roku przejęty został przez Gadu-Gadu S.A. i wydawało się, że będzie tylko rosnąć. Wydawało się.

W maju 2011 roku serwis został prześcignięty przez Twittera i Pingera, swoich dwóch największych konkurentów. Miał wtedy 300 tysięcy użytkowników a jego zasięg wśród polskich internautów wynosił zaledwie 1,53 procenta (Twittera - 5 procenta, Pingera - 9). To oczywiście nie aż tak mało, ale wydaje się, że dni BLIP-a są już policzone...

Więcej o: