Każdy wielbiciel Sylvestra Stallone'a oraz jego filmowych dokonań choć raz marzył o tym, aby wcielić się w rolę pułkownika Johna Rambo. Taką niepowtarzalną szansę daje nam Contra, gra wydana w 1988 roku na konsolę NES. W platformówce gracz wciela się w amerykańskiego komandosa walczącego z terrorystami oraz... kosmitami. Fabuła gry nie jest zbyt wysublimowana, ale sama rozgrywka dostarcza niesamowitej wręcz frajdy.
Chwilami frajda ta zmieniała się jednak w irytację spowodowaną kolejnymi porażkami naszego bohatera. Kilka lat temu serwis IGN umieścił Contrę na liście najtrudniejszych gier do ukończenia. Coś w tym jest. Oczywiście niecierpliwi mogli ułatwić sobie rozgrywkę, korzystając z kodów. Choć Contra sprawdza się znakomicie również jako gra w trybie dla jednego gracza, to jednak swoją prawdziwą siłę pokazuje w trybie kooperacji, gdy w rolę dwóch żądnych krwi komandosów wcielaliśmy się wraz z siostrą, kuzynem lub kolegą.
Każdy posiadacz konsoli Pegasus (czyli polskiego "klona" NES-a) zagrał przynajmniej w dwie gry. Pierwszą z nich było Duck Hunt, czyli popularne "Kaczki". Drugą - Super Mario Bros. Stworzona przez Nintendo platformówka złotymi zgłoskami zapisała się w historii gier wideo, a przygody sympatycznego hydraulika Mario i jego brata Luigiego wciąż są dla japońskiego koncernu istną żyłą złota.
Pomysł na rozgrywkę jest prosty. Wcielamy się w rolę tytułowego Mario (w trybie dla dwóch graczy dołącza do niego Luigi) i wyruszamy w prawą stronę ekranu telewizora, aby poznać magiczny świat Mushroom Kingdom, pokonać wrogie istoty i ocalić księżniczkę Toadstool z rąk złego Bowsera. Zawsze, gdy jesteśmy już blisko zwycięstwa, okazuje się jednak, że... księżniczka jest w innym zamku. Może tym razem uda wam się ją uratować?
Choć jedna z najpopularniejszych serii gier w historii komputerowej rozrywki doczekała się już siedmiu odsłon, to jednak żadna z nich nie spotkała się z tak ciepłym przyjęciem ze strony graczy, jak legendarna "Trójka". Przepiękna oprawa graficzna, znakomita muzyka, świetny gameplay i dobrze zrównoważone frakcje (do dziś toczą się nieustanne dyskusje o wyższości "Zamku" nad "Fortecą" i "Bastionem"). Wydaje się, że firmie 3DO udało się znaleźć przepis na najdoskonalszą strategiczną grę turową w historii.
Lata mijają, a my wciąż wracamy do trzeciej odsłony Heroes III i kultowego trybu "Hot Seat" (przetłumaczonego w jednym z polskich wydań gry jako Gorące Pośladki), który umożliwia wspólną zabawę kilku graczom jednocześnie. Może więc warto wstać od biesiadnego stołu i w rodzinnym gronie rozegrać krótką partyjkę w Heroes'ów?
Galaga to najstarszy z prezentowanych przez nas tytułów. Gra została wydana w 1981 roku przez japońską firmą Namco i z miejsca stała się hitem na święcących wówczas triumfy automatach do gier. Gracz wciela się w pilota statku kosmicznego, a jego zadaniem jest eliminowanie hord wrogich jednostek pojawiających się na ekranie. Na kolejnych poziomach przeciwnicy stają się silniejsi, a gracz otrzymuje bonusy wzmacniające jego potencjał bojowy.
Na przestrzeni lat Galaga doczekała się wielu mniej i bardziej udanych klonów. Gra na stałe weszła również do annałów popkultury. Wystarczy wspomnieć scenę z filmu "Avengers", kiedy to Tony Stark przyłapuje jednego z pracowników agencji S.H.I.E.L.D na graniu w Galagę.
Czy jest ktoś kto nie słyszał o Prince of Persia? Przez lata tytuł ten był niemal synonimem gry platformowej. Nie wszyscy wiedzą jednak, że przygody Księcia Persji, który chce uwolnić księżniczkę z rąk złego wezyra Jaffara, mogły nigdy nie ujrzeć światła dziennego. Wszystko za sprawą twórcy gry Jordana Mechnera, który w pewnym momencie porzucił projekt i poinformował wydawców ze studia Broderbund Software, że zamierza poświęcić się karierze w branży filmowej.
Na szczęście (dla milionów graczy) ostatecznie Mechner zmienił zdanie, a gra Prince of Persia zadebiutowała na sklepowych półkach. Co ciekawe, animację głównego bohatera gry Mechner oparł na sfilmowanych przez siebie scenach walki i ruchu z udziałem jego brata Davida. Tym samym Prince of Persia stała się jedną pierwszych gier, w której wykorzystano technikę zwaną rotoskopią. Przygody Księcia Persji doczekały się licznych kontynuacji oraz filmowej adaptacji.
Tytuł Midway Games nie jest grą, która w szczególny sposób kojarzy się z atmosferą świąt. Nie zmienia to faktu, że Mortal Kombat to najsłynniejsza bijatyka w historii gier, na której całe pokolenie graczy połamało tysiące klawiatur i joysticków. Gra została wydana w 1992 roku na popularne wówczas automaty i niemal z miejsca stała się tytułem kultowym. Graczom szczególnie do gusty przypadło tzw. Fatality, czyli możliwość brutalnego rozprawienia się z przeciwnikiem.
Mortal Kombat doczekała się kilku części i wydań na przeróżne platformy sprzętowe - od Amigi, przez PC-ty, a skończywszy na Sega Mega Drive. Były też kinowe adaptacje, które wielkiej chluby serii jednak nie przyniosły. Najnowsza część gry Mortal Kombat XI zadebiutowała w tym roku i spotkała się z bardzo dobrym przyjęciem ze strony recenzentów, jak i samych graczy.
Nie bez powodu Wolfenstein 3D nazywany jest "dziadkiem" wszystkich strzelanek. To właśnie przygody Williama Josepha Blazkowicza, który rozprawia się z nazistami w hitlerowskiej twierdzy, rozpoczęły prawdziwy rynkowy boom na gry FPP. Tytuł wydany w 1992 roku przez id Software zachwycał fenomenalną, jak na tamte czasy, grafiką oraz niesamowitą grywalnością. Wolfenstein 3D również dziś ma oddaną rzeszę fanów, którzy tworzą dodatki i mody do gry.
Rozgrywka polega na przemierzaniu mrocznych komnat i zakamarków oraz rozprawianiu się z wszelkiej maści wrogami. W twierdzy znajdują się również tajne przejścia i skrytki, które zawierają potrzebne do przetrwania przedmioty, takie jak choćby amunicja czy apteczki pierwszej pomocy.