Bardzo drogie jednogroszówki. Czy Polska powinna je wycofać z obiegu?

Z nieoficjalnych danych wynika, że koszt wyprodukowania monety o nominale 1 grosz wynosi nawet... 5 groszy. Temat wycofania z obiegu małych nominałów wraca w Polsce jak bumerang co kilka lat, jednak NBP wciąż nie chce się na to zdecydować. Grosze powinny zostać czy wzorem innych krajów Polska powinna zrezygnować z najmniejszych nominałów?

Jak podaje Narodowy Bank Polski, w obiegu jest obecnie ponad 12 mld monet, z czego aż dwie trzecie (ponad 8 mld sztuk) stanowią monety o nominale 1, 2 i 5 groszy. W ubiegłym roku Mennica Polska wyprodukowała 287 mln jednogroszówek i 151 mln dwugroszówek. - Polacy, niestety, odkładają najmniejsze monety w domu, przez co w obiegu nie ma ich wystarczająco dużo - mówi Przemysław Kuk, dyrektor biura prasowego Narodowego Banku Polskiego.

Koszty związane z produkcją monet są ogromne. Mimo to NBP nie mógł podjąć decyzji o wycofaniu ich z produkcji, ponieważ zgodnie z ustawą o denominacji do końca 2010 roku istniała możliwość wymiany pieniędzy obowiązujących przed 1995 rokiem. Najmniejszym nominałem podlegającym wymianie było bowiem 100 złotych, które w przeliczeniu wynosiło właśnie 1 "nowy" grosz. Czy po zakończeniu procesu wymiany bicie przez mennicę jednogroszowej monety ma jeszcze sens?

"Prezes NBP może wycofywać z obiegu określone znaki pieniężne. Po upływie terminu określonego przez Prezesa NBP znaki te przestają być prawnym środkiem płatniczym na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej i podlegają wymianie w wyznaczonych przez prezesa NBP bankach" - tak brzmi art. 33 ust. 2 ustawy z 29 sierpnia 1997 roku o Narodowym Banku Polskim. Z podobnego prawa skorzystali m.in. Czesi i Rosjanie. W 2003 roku w Czechach wycofano najmniejsze monety: 10- i 20-halerzówki. Narodowy Bank Czeski, tłumacząc swoją decyzję, powoływał się na zbyt wysokie koszty związane z ich utrzymaniem w obiegu. W ostatnich latach na taki krok zdecydował się także Centralny Bank Rosji, zaprzestając produkcji monet o nominale jednej kopiejki.

Także Kanadyjczycy po latach przymierzania się do zaprzestania bicia jednocentówki podjęli decyzję o wstrzymaniu produkcji tej właśnie monety. Powodem są przede wszystkim oszczędności: produkcja jednej monety kosztowała bowiem... 1,5 centa.

Drogi grosz

Polski grosz także nie należy do najtańszych. Choć NBP oficjalnie nie podaje, ile kosztuje wyprodukowanie najmniejszych monet, to wiadomo, że realna wartość monety jednogroszowej wynosi więcej niż jej wartość nominalna. W związku z powyższym NBP od lat zastanawia się nad różnymi rozwiązaniami. - Jest kilka potencjalnych scenariuszy, ale na chwilę obecną nie myślimy o wycofaniu monet z obiegu - zaznacza Przemysław Kuk. Jak przyznaje, problemem pozostaje także kwestia prawna. - Zapis w ustawie o NBP wyraźnie mówi, że jednostką monetarną jest 1 złoty, który dzieli się na 100 groszy. A prawnicy są podzieleni w sprawie, czy można wycofać z obiegu najmniejsze monety bez zmiany ustawy - podkreśla Kuk.

NBP nie ukrywa, że koszty związane z produkcją monet 1-, 2- i 5-groszowych są bardzo wysokie. Także liczba tych monet w obiegu jest zdecydowanie większa od pozostałych. Z danych NBP wynika, że w obiegu jest obecnie 4,4 mld sztuk monet 1-groszowych, 2,2 mld 2-groszowych i 1,56 mld 5-groszowych. To oznacza, że monet od 10 groszy do 5 zł jest łącznie mniej niż samych 1-groszówek (tylko 4 mld).

Tańszy surowiec sposobem na przetrwanie

Sposobem na zmniejszenie kosztów związanych z biciem monet o najmniejszym nominale jest nie tylko zaprzestanie ich produkcji, ale także zmiana materiału, z którego są bite, na tańszy. Monety 1-, 2- i 5-groszowe wykonane są ze stopu miedziowo-cynkowo-manganowego w proporcjach: 59 proc. miedzi, 40 proc. cynku i 1 proc. manganu.

Możliwości zmiany materiału do produkcji jest kilka. Po pierwsze, NBP może zdecydować się na podobny krok, jaki uczyniły Stany Zjednoczone. Tam miedziane jednocentówki zastąpiono monetą z cynku pokrytego cienką warstwą miedzi, co miało aż czterokrotnie obniżyć koszty produkcji. Innym sposobem jest powrót do PRL-u, czyli okresu, w którym drobne monety bite były z aluminium.

Ostatnim rozwiązaniem w przypadku pozostawienia w obiegu monet 1-, 2- i 5-groszowych jest ich produkcja ze stali pokrytej miedzią. Właśnie w taki sposób najniższe nominały monet (1, 2 i 5 centów) produkują kraje strefy euro. To rozwiązanie wydaje się opłacalne, tym bardziej że za kilka lat Mennica Polska i tak najprawdopodobniej rozpocznie produkcję euro w związku z przystąpieniem naszego kraju do wspólnej europejskiej waluty.

Sam NBP nie wyklucza żadnych scenariuszy, ale też nie zdradza planów na najbliższe lata. - Oczywiście NBP analizuje koszty produkcji monet, gdyż jest to dla nas ważna kwestia. Sposobem zmniejszenia kosztów mogłoby być nie tylko wycofanie z obiegu drogich w produkcji monet, ale też zmiana materiału, z którego są one bite - podsumowuje Kuk.

Obywatelskie nieposłuszeństwo. Irlandczycy odmawiają płacenia podatku antykryzysowego >>

Czy monety o nominale 1 grosza powinny zostać wycofane?
Więcej o: