Koniec sprzedaży alkoholu w internecie? Sieci handlowe nie wiedzą, co robić

Z początkiem listopada sieć handlowa Tesco zaskoczyła rynek i wycofała sprzedaż napojów alkoholowych ze swojego internetowego sklepu. Alkohol wciąż można kupić online m.in. w Auchan, E.Leclercu czy Piotrze i Pawle, choć już nie we wszystkich miastach. Przepisy tego nie zabraniają, kar nie ma, a kontrole nie przynoszą efektów, więc wiele sieci handlowych nie zamierza rezygnować z tej formy sprzedaży

Instytucje państwowe od wielu lat starają się wstrzymać sprzedaż alkoholu w internecie. Ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi napisana została jednak w 1982 roku i nikt nie myślał wtedy o możliwości sprzedaży wysokoprocentowych napojów za pośrednictwem sieci. Mimo wszystko urzędnicy powołują się na istniejące przepisy i ostrzegają sieci handlowe przed karami, jakie mogą zostać na nie nałożone przez sądy. - Sprzedaż alkoholu w sieci jest przestępstwem - mówi Andrzej Grochowski, zastępca naczelnika Wydziału Kontroli Artykułów Żywnościowych i Gastronomii z Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Warszawie. Grochowski powołuje się przy tym na art. 43 punkt 1 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, który brzmi: "Kto sprzedaje lub podaje napoje alkoholowe w wypadkach, kiedy jest to zabronione, albo bez wymaganego zezwolenia lub wbrew jego warunkom, podlega grzywnie".

Dalej w punkcie 3 czytamy: "W razie popełnienia przestępstwa określonego w ust. 1 albo 2 można orzec przepadek napojów alkoholowych, chociażby nie były własnością sprawcy, można także orzec zakaz prowadzenia działalności gospodarczej polegającej na sprzedaży lub podawaniu napojów alkoholowych".

Urzędnicy uważają, że sprzedaż alkoholu w formie internetowej dokonywana jest tak naprawdę w mieszkaniu kupującego, czyli już poza miejscem zezwalającym na sprzedaż napojów alkoholowych. Na pytanie, dlaczego zatem odpowiednie organy nie karzą sieci handlowych, przedstawiciel Inspekcji Handlowej ironizuje. - Czy wyobraża pan sobie, żeby wyłapać wszystkich złodziei samochodów? Jest to praktycznie niewykonalne - mówi Grochowski. Z drugiej jednak strony o karach dla wielkich sieci handlowych za sprzedaż alkoholu przez internet nie słychać.

Polska Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (PARPA) nie kryje oburzenia, że sprzedaż alkoholu w sieci jest nadal prowadzona. - Odnosimy się bardzo krytycznie do prowadzenia sprzedaży napojów alkoholowych w internecie. Jednocześnie wszystkie nasze działania mające na celu zaniechanie tego procederu spotykają się z pasywnością ze strony służb za to odpowiedzialnych - mówi Kama Dąbrowska z działu prawnego PARPA. Dąbrowska zaznacza jednak, że zarówno Inspekcja Handlowa, jak i Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów prowadziły ostatnio działania mające na celu weryfikację, które podmioty prowadzą sprzedaż alkoholu w sieci.

- Kontrole sklepów sprzedających środki spożywcze przez internet były przeprowadzane przez Inspekcję Handlową. Obecnie analizujemy zgromadzony materiał, jeszcze nie opracowaliśmy zbiorczych wyników kontroli - wyjaśnia Agnieszka Majchrzak, starszy specjalista z biura prasowego UOKiK.

Ministerstwo problem widzi

- Ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi nie odnosi się wprost do możliwości sprzedaży napojów alkoholowych za pośrednictwem internetu. Pomimo to z przepisów jej jednak można dokonać interpretacji zakazu prowadzenia takiej formy prowadzenia działalności gospodarczej. Generalną zasadą wprowadzoną przez ustawodawcę jest zasada prowadzenia sprzedaży napojów alkoholowych jedynie pod warunkiem posiadania stosownego zezwolenia. Sprzedaż napojów alkoholowych bez zezwolenia jest stanowczo zakazana, co więcej, zgodnie z art. 43 ustawy stanowi przestępstwo - mówi Krzysztof Bąk, rzecznik prasowy ministra zdrowia. Zdaniem ministerstwa sprzedaż przez internet nie może być także zgodnie z obowiązującymi przepisami stosowana jako forma działalności ubocznej w stosunku do funkcjonującego punktu sprzedaży. Zgodnie bowiem z art. 18 ust. 7 pkt 6 ustawy jednym z warunków sprzedaży jest prowadzenie tej sprzedaży wyłącznie w miejscu określonym w zezwoleniu, ponadto zgodnie z art. 9 ustępu 6 ustawy sprzedaż detaliczna napojów alkoholowych może być prowadzona wyłącznie w punktach sprzedaży bezpośrednio przez sprzedawcę lub na terenie wydzielonego stoiska. Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że Ministerstwo Zdrowia nie prowadzi prac nad zmianą ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.

Jedni rezygnują, inni nie wiedzą, co robić

Z początkiem listopada sprzedaży alkoholu w swoim sklepie internetowym zaprzestała sieć Tesco. - Zdecydowaliśmy się zaprzestać sprzedaży poprzez nasz sklep internetowy. Rzeczywistość wyprzedziła ustawę, dlatego uważamy, że przepisy powinny zostać uregulowane. Konieczny jest jeden głos w tej sprawie oparty na współpracy przedsiębiorstw - mówi Michał Sikora, rzecznik prasowy sieci Tesco Polska.

Czytaj więcej: Tesco rezygnuje ze sprzedaży alkoholu w internecie .

Ofertę alkoholu ze swojego sklepu internetowego wycofały także delikatesy Alma, choć przedstawiciele sieci nie uważają, żeby sprzedaż była niezgodna z prawem. - W naszej ocenie stan prawny nie wyklucza prowadzenia sprzedaży alkoholu przez sklepy tradycyjne z wykorzystaniem technologii składania zamówień przez internet. Naszym zdaniem lansowanie stanowiska, że sprzedaż napojów alkoholowych przez internet ma zwiększać jego dostępność, jest chybione. Stanowisko takie wynika w naszej ocenie z nieznajomości stanu faktycznego lub błędnej jego oceny - uważa Justyna Zajączkowska, rzecznik prasowy sieci Alma.

Inne sieci wciąż nie wiedzą, co robić ze sprzedażą alkoholu w sieci. - Regulacje nie są jasne i precyzyjne. Ustawa o wychowaniu w trzeźwości nie przewidziała możliwości sprzedaży alkoholu w internecie, przez co nie wiadomo jasno, czy jest na to zgoda, czy jej nie ma - mówi Błażej Patryn, rzecznik prasowy sieci Piotr i Paweł. Sieć prowadzi sprzedaż alkoholu poprzez swój sklep internetowy w wybranych miastach. - Takiej sprzedaży nie prowadzimy np. w Poznaniu - dodaje Patryn.

- Ustawa nie mówi nic o sprzedaży przez internet. Tak naprawdę nie wiadomo, czy jest to legalne. Konsumenci chcą przecież robić kompleksowe zakupy, a prawo pozostaje daleko w tyle za życiem, nie uwzględniając w przepisach sprzedaży internetowej - zaznacza Grzegorz Bielecki, dyrektor operacyjny i członek zarządu Frisco.pl w rozmowie z portalem Dlahandlu.pl. Część przedstawicieli sieci uważa, że nie ma wyraźnego zakazu sprzedaży alkoholu przez internet. - A skoro nie ma zakazu, to handel prowadzić można - argumentują przedsiębiorcy. I handlują dalej.

Weryfikacja była

Na usprawiedliwienie prowadzenia sprzedaży w internecie sieci gwarantują, że prowadzą weryfikację, w czyje ręce trafiają napoje alkoholowe. - Przed skorzystaniem z serwisu Tesco Ezakupy koniecznie jest wypełnienie formularza rejestracyjnego i akceptacji regulaminu. W regulaminie jest mowa, że zamawiający musi być osobą pełnoletnią, a sprzedawca jest uprawniony do weryfikacji wieku kupującego. Uprawniony jest także do odmowy wydania towarów, w szczególności produktów tytoniowych i alkoholu, gdy osoba zamawiająca ma poniżej 18 lat. Dostawą towaru do kupujących zajmują się przeszkoleni pracownicy Tesco, a nie kurierzy, których jednym z zadań jest przestrzeganie zapisów ustawy - zaznacza Michał Sikora.

Także przedstawiciele sieci Piotr i Paweł zapewniają, że napoje alkoholowe nie trafiały w ręce niepełnoletnich. - Kurierzy weryfikują i mogą nawet wyjąć alkohol z koszyka lub anulować całe zamówienie. Do tego napoje alkoholowe były widoczne na naszej stronie jedynie po wcześniejszym zalogowaniu - zaznaczył Patryn.

- Zarówno przy sprzedaży tradycyjnej, jak i uzupełniająco prowadzonej z wykorzystywaniem technologii składania zamówień przez internet istnieją te same mechanizmy kontroli i egzekwowania zakazu sprzedaży alkoholu nieletnim i nietrzeźwym. Przed wydaniem towaru można sprawdzić zarówno trzeźwość, jak i wiek odbiorcy tak samo jak w sklepie tradycyjnym - podkreśla Zajączkowska.

Więcej o: