"20-letni milioner" wreszcie się doigrał. Wczoraj został zatrzymany do dyspozycji prokuratury, a siedzibę jego firmy przeszukano. Dziś postawiono mu zarzuty. - Materiał dowodowy, jaki prokurator zgromadził w sprawie Piotra K., dał podstawę do wydania postanowienia o przedstawieniu zarzutów popełnienia przestępstwa oszustwa - poinformował nas zastępca prokuratora rejonowego dla Warszawy-Mokotów Wojciech Sołdaczuk.
- W dniu dzisiejszym prokurator ogłosił Piotrowi K. sześć zarzutów. Do sądu jeszcze dziś zostanie skierowany wniosek o jego tymczasowe aresztowanie - dodał.
Odwiedziliśmy dziś z kamerą siedzibę firmy Piotra K. w jednym z warszawskich bloków, niestety nie udało nam się porozmawiać z jego pracownikami, którzy udawali, że w mieszkaniu nikogo nie ma. Przed budynkiem natknęliśmy się za to na charakterystyczne żółte lamborghini, którym warszawskie ulice przemierza "król suplementów".
Piotrowi K. postawiono dziś w sumie sześć zarzutów. Najważniejsze dotyczą oszustwa i usiłowania popełnienia oszustwa. Do postawienia pierwszego z nich prokuratura przymierzała się już od pewnego czasu. - Wiele osób, które składały zawiadomienia do prokuratury i zostały przesłuchane w charakterze pokrzywdzonych, zeznało, że otrzymały suplementy diety inne, niż zamawiały, lub nie otrzymały ich wcale - wyjaśnia prokurator Wojciech Sołdaczuk.
Drugi zarzut - usiłowania oszustwa - dotyczy wysyłania egzekucyjnych wezwań do zapłaty za różnego rodzaju suplementy diety do osób, które tych specyfików wcale nie zamawiały. Do tego dochodzi jeszcze zarzut oszustwa na szkodę konkretnej osoby na kwotę 60 tys. zł, dwa zarzuty z ustawy o prawie farmaceutycznym i jeden z ustawy o kosmetykach.
"Najmłodszy polski milioner" nie jest jedyną zatrzymaną wczoraj osobą zamieszaną w działalność jego firm sprzedających przez internet i telefon suplementy diety. - Zakończyliśmy czynności z zatrzymanym Mikołajem D., który usłyszał zarzut popełnienia przestępstwa oszustwa i usiłowania oszustwa wspólnie i w porozumieniu z Piotrem K. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. Mikołaj D. jest osobą, która wspólnie z Piotrem K. kierowała firmami, których działalność kwestionujemy - tłumaczy prokurator Sołdaczuk.
W piątek po południu trwały wciąż czynności z trzecią zatrzymaną osobą powiązaną z firmami Piotra K.
To nie pierwsze zarzuty, które Piotrowi K. postawiono w jego dość krótkiej karierze biznesowej. W lutym tego roku prokurator przedstawił mu zarzut wprowadzenia na rynek kosmetyku bez wymaganego zezwolenia. Chodziło wówczas o żel wybielający zęby WhiteTime, którego sprzedaży na terenie Polski zakazał w ubiegłym roku Główny Inspektorat Sanitarny.
Swoją drogą - żel nadal można kupić w sklepie internetowym Piotra K., a oficjalnie sprzedaje go firma zarejestrowana w Stanach Zjednoczonych, działająca rzekomo w imieniu spółki zarejestrowanej w Republice Wysp Marshalla.
Przygoda Piotra K. z mediami rozpoczęła się w 2013 r., kiedy 20-latek zasłynął jako "najmłodszy polski milioner" i właściciel kliniki medycyny estetycznej. W telewizji śniadaniowej opowiadał historię, jak za ciężko zapracowane pieniądze otworzył ten dochodowy biznes. Klinika Piotra K. okazała się później zwykłym gabinetem kosmetycznym w bloku na warszawskim Mokotowie (w tym lokalu Piotr K. do tej pory prowadzi działalność). To odkrycie dokonane przez jednego z internautów nie zdołało przerwać dobrej passy Piotra, który właśnie wtedy wprowadził na rynek promowany swoją twarzą żel do wybielania zębów WhiteTime. Nieoficjalnie mówi się, że na jego sprzedaży zarobił kilka milionów złotych.
"Najmłodszy polski milioner" stoi również za takimi preparatami jak: maść na żylaki VaricoVain, tabletki na odchudzanie Lipocare Cytotheraphy, krem na zmarszczki Hialuro Ultra, kuracja wzmacniająca serce Prokardin Active czy jeden z ostatnich produktów - tabletki odchudzające VitaSlim Proactive.
Młody biznesmen próbował swych sił także poza granicami Polski, gdzie niestety pozostawił po sobie niemiłe wrażenie. W ubiegłym roku brytyjski "Daily Mirror" opisywał problemy klientów, którzy skusili się na bezpłatne próbki WhiteTime. Jedyny koszt, jaki mieli ponieść, to symboliczna opłata za wysyłkę produktu w wysokości 1 funta. Jednak zaakceptowanie regulaminu promocji oznaczało zgodę na comiesięczną dostawę tego produktu, ale już w cenie 99 funtów plus 19 funtów za przesyłkę.
Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas