Święto zakochanych to komercja? Ale pieniądze wydajemy chętnie. Amerykanie po kilkanaście miliardów. A my?

Polacy najczęściej po 50 zł, Amerykanie w sumie kilkanaście miliardów. Ile wydamy w tym roku na prezenty z okazji święta miłości? Dużo. Walentynki to wciąż świetny biznes.

Walentynki uważane są w Polsce za przejaw amerykanizacji, choć święto ma korzenie znacznie starsze (być może wywodzą się od rzymskich Luperkaliów), a ich ojczyzną jest Wielka Brytania. Jednak według stereotypu, to właśnie w USA są one najbardziej popularne. Okazuje się, że nie jest to do końca prawdą.

Według badań przeprowadzonych przez National Retail Federation (Izba Handlu Detalicznego), tylko 55 proc. Amerykanów obchodzi Walentyki. Tymczasem zgodnie z badaniem przeprowadzonym dla programu Payback aż 85 proc. ankietowanych Polaków zamierza obdarować bliskich drobiazgiem z okazji święta zakochanych, a 77 proc. uważa, że to miły zwyczaj.

Oczywistą oczywistością jest, że to Amerykanie wydają znacznie więcej pieniędzy na Walentynki niż Polacy. Łączne wydatki w USA sięgają niemal 20 mld dolarów. W Polsce wydatki na walentynkowe prezenty rosną – blisko 45 proc. osób chcących dać jakiś prezent, zamierza wydać na to powyżej 50 zł. Rok temu taki poziom wydatków deklarowało 33 proc. badanych. Co ciekawe, tylko 1 proc. badanych Polaków uważa Walentynki za komercyjne święto.

Znaczące różnice są w prezentach i sposobie spędzania romantycznego święta. Większość Polaków (57 proc.) zamierza spędzić ten dzień w domu z bliskimi, a tylko 30 proc. „na mieście”. Prezenty są dość tradycyjne – zarówno w Polsce, jak i w USA czy w Indiach dominują kwiaty (i to kwiaty są najbardziej pożądane przez panie), ale też słodycze (których polskie panie wcale nie oczekują). W USA popularne są teraz także prezenty w postaci „przeżyć” – wspólna wyprawa na łyżwy, przejażdżka pociągiem czy lekcje malowania są tegorocznym przebojem. Polacy są pod tym względem bardziej tradycyjni – panowie dają kwiaty, słodycze, biżuterię czy kosmetyki, a panie obdarowują swoich wybranków perfumami, słodyczami czy książkami. Kwiaty i słodycze są prezentem uniwersalnym – również w Indiach są najchętniej wręczanym prezentem (choć w największej demokracji świata rośnie popularność bielizny).

Okazuje się przy tym, że atakujące nas ze sklepowych wystaw mniej lub bardziej przesłodzone maskotki są bardzo niechętnie wybieranym prezentem (i równie niechętnie przyjmowanym).

Tym, którzy na Walentynki patrzą krzywo, pozostaje się pogodzić z faktem, że to święto jednak będzie obchodzone. Oby nie tak, jak w Indiach, gdzie 15 proc. ankietowanych uważa, że powinny być dniem wolnym od pracy, czyli świętem narodowym.