Jak donosi Reuters, na kwotę składa się 10 mln dol. za rzeczywiste szkody oraz 62 mln dol. za straty moralne dla rodziny Jacqueline Fox. Kobieta zmarła w październiku 2015 r., trzy lata po wykryciu nowotworu.
Jak zauważył prawnik Fox, wydany po pięciu godzinach narady werdykt, który zakończył trzytygodniowy proces, był pierwszym spośród ponad tysiąca, na mocy którego spółka Johnson & Johnson będzie musiała wypłacić odszkodowanie. Przeciwko firmie toczy się jeszcze około 1,2 tys. postępowań sądowych.
Rzecznik Johnson & Johnson Carol Goodrich zapowiedziała reakcję spółki na werdykt sądu. W pisemnym oświadczeniu pisze m.in., że wyrok jest sprzeczny z latami doświadczeń dowodzącymi, że talk jest bezpiecznym składnikiem wielu produktów kosmetycznych. Johnson & Johnson nie jest bez szans przy odwołaniu - zdaniem prawników w kolejnej instancji może obniżyć wysokość odszkodowania.
Firma Johnson & Johnson już wcześniej była nakłaniana przez grupy konsumenckie do wycofania potencjalnie szkodliwych składników ze swych produktów. W 2009 roku koalicja grup prokonsumenckich o nazwie Campaign for Safe zaczęła naciskać na koncern, by wyeliminował ze swoich produktów potencjalnie rakotwórczy 1,4-dioksan. Udało się to dopiero po trzech latach słania petycji oraz groźbach bojkotu produktów Johnson & Johnson.
W 2014 roku pod wpływem presji firma wycofała z jednego ze swoich flagowych produktów, szamponu No More Tears, rakotwórczą substancję - formaldehyd.
Zdania na temat szkodliwości talku kosmetycznego są podzielone. Od końca lat 70. do połowy lat 90. ubiegłego wieku opublikowano wyniki wielu badań dowodzących, że stosowanie talku w miejscach intymnych jest powiązane z występowaniem u kobiet raka jajnika. Z drugiej strony, część naukowców podważa wyniki tych badań uważając, że używanie talku jest bezpieczne. Powołują się przy tym na badania amerykańskiej Agencji Żywności i Leków oraz National Cancer Institute.