W automatach vendingowych można kupić coraz więcej rzeczy. Skoro niedawno pojawiły się tam nawet zupy w proszku i dietetyczne przekąski, to dlaczego nie wprowadzić do nich również polis OC?
- Posiadanie OC jest obligatoryjne dla każdego właściciela samochodu, a zakres ochrony reguluje ustawa. Dlatego też wybór ubezpieczenia sprowadza się do decyzji, czy najważniejsza jest cena, renoma towarzystwa ubezpieczeniowego, czy też produkty dodatkowe, rozszerzające ubezpieczenie. W maszynie vendingowej można w prosty sposób przedstawić spersonalizowane oferty zgodnie z wymienionymi kryteriami, a wybór sprowadzić do prostego kliknięcia, podobnie jak wybór rodzaju Coca-Coli – twierdzi Jacek Dymczak, dyrektor rozwoju obszaru ubezpieczeń w firmie VSoft.
Jak to ma działać? Urządzenie przypominające z wyglądu wpłatomat najpierw poprosi nas o dowód rejestracyjny samochodu, dla którego chcemy kupić polisę OC. Zeskanuje znajdujący się w nim kod AZTEC, w którym zakodowano między innymi podstawowe dane o właścicielu pojazdu. To wystarczy, by poznać ofertę nawet nie jednej, ale kilku firm ubezpieczeniowych.
Wybierzemy jedną z nich za pomocą dotykowego ekranu i dopiero wtedy maszyna poprosi o nasze dane kontaktowe. A za całość zapłacimy albo kartą, albo za pomocą jednego z systemów do regulowania rachunków – np. usługi Moje Rachunki.
I co najważniejsze, od razu po transakcji dostaniemy potwierdzenie w formie wydruku, które bez obaw będziemy mogli pokazać policjantowi w trakcie kontroli drogowej.
Cały proces zajmie kilkadziesiąt sekund. Na pewno będzie krótszy od zakupu polisy u agenta, w biurze towarzystwa, przez telefon czy nawet na stronie WWW towarzystwa ubezpieczeniowego.
Niestety, nie wiemy jeszcze, kiedy maszyny sprzedające komunikacyjne polisy OC staną w galeriach handlowych, na dworcach czy choćby w siedzibach firm ubezpieczeniowych. VSoft twierdzi, że prowadzi właśnie stosowne rozmowy z towarzystwami.
Ale pierwsze testy już były. Urządzenia do sprzedaży polis OC stały przez kilka miesięcy na 15 stacjach Orlen w Warszawie i Krakowie. Proponowały zakup OC komunikacyjnego UNIQA. Dokonano kilkunastu tysięcy kalkulacji.
Tekst pochodzi z blogu „Subiektywnie o giełdzie i gospodarce”.