Świat, w tym Polska, zapłaci 12,1 bln dolarów za... 2 stopnie Celsjusza! To niewiarygodne

Dziś w Nowym Jorku zebrali się przedstawiciele ponad 160 krajów, w tym premier Beata Szydło, by podpisać rewolucyjne w założeniu porozumienie klimatyczne. Czy mamy do czynienia z faktycznym przełomem w podejściu do zmian klimatycznych, pokaże czas.

Przedstawiciele ponad 160 krajów zebrali się dziś w Nowym Jorku, w celu podpisania globalnego porozumienia klimatycznego, zawartego pod koniec 2015 roku w Paryżu na COP21, konferencji klimatycznej ONZ. W siedzibie ONZ może spotkać się nawet ponad 60 szefów państw i rządów. W uroczystości weźmie udział także premier Beata Szydło.

55 państw odpowiadających za 55 proc. emisji

Oczekuje się, że uroczystość w siedzibie Organizacji Narodów Zjednoczonych będzie rekordem pod względem największej liczby państw podpisujących porozumienie w pierwszym dniu po otwarciu dokumentu do podpisu. Liderzy i delegaci od dziś mają rok na podpisanie umowy. Każde państwo musi podjąć własny proces ratyfikacji.

Porozumienie wchodzi w życie po jego ratyfikacji, przez co najmniej 55 państw, odpowiadających za 55 procent światowej emisji gazów cieplarnianych.

2 stopnie ponad poziom przedindustrialny

Najważniejszym postanowieniem dokumentu jest utrzymanie wzrostu globalnych średnich temperatur na poziomie znacznie poniżej 2 stopni Celsjusza ponad poziom przedindustrialny i kontynuowanie wysiłków na rzecz ograniczenia wzrostu temperatur do 1,5 stopnia. Zgodnie z umową, kraje powinny dokonać szybkiej redukcji emisji gazów cieplarnianych. Dokument zwraca uwagę na związki między emisją gazów cieplarnianych i powolnym wzrostem temperatury a falą powodzi, upałów i suszy.

Konieczna diametralna zmiana podejścia

Akt wymaga od krajów tytanicznej pracy, zmiany podejścia do wytwarzania elektryczności, paliw i sposobu działania pojazdów czy funkcjonowania przemysłu.

Oznacza praktycznie znaczną redukcję wykorzystania węgla, ropy i gazu ziemnego i zastąpienie ich energią odnawialną.

Porozumienie jest szersze od poprzednich porozumień klimatycznych, ma zastosowanie do wszystkich państw. Koszty umowy są szacowane na 12,1 biliona dolarów w ciągu najbliższych 25 lat.

Chiny i USA, odpowiadające za około 40 procent światowej emisji gazów cieplarnianych zapowiedziały oficjalnie, że jeszcze w tym roku przyłączą się do porozumienia.

Dokument jest korzystny dla Polski, ponieważ nie zmusza nas do odejścia od węgla. Emisja gazów cieplarnianych, w tym CO2 może być równoważona przez pochłanianie przez lasy. Umowa ma obowiązywać od 2020 roku.

Na taką taksówkę mogą sobie pozwolić tylko najbogatsi

Więcej o: