Mieszkaniec Paryża uważa, że po tym jak jeden z kluczowych klientów zrezygnował z usług koncernu, miał on być celowo ignorowany przez swoich szefów. Przed sądem powiedział, że nie zlecali mu żadnych zadań do wykonania.
Desnard w efekcie zwolnił się z pracy, ale wini za to firmę.
- Czułem się przygnębiony. Nie tylko tym, że moja praca była po prostu nudna, ale przede wszystkim tym, że biorę pieniądze i nic daję w zamian. To trwało kilka miesięcy. Później pojawiły się u mnie lęki, ataki paniki i problemy ze zdrowiem. Nie mogłem normalnie spać ani jeść - tłumaczył w sądzie.
Mówiąc wprost: porzucenie stanowiska miało być spowodowane nadmierną nudą.
Zgodnie z prawem francuskim, ignorowanie pracownika przy przydzielaniu zadań w pracy może być podstawą do oskarżenia firmy o mobbing. Mobbing bowiem jest definiowany jako "działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu go lub zastraszaniu, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu".
Czy to oznacza, że Paryżanin ma szansę w sądzie? Nie będzie mu łatwo. Prawnicy firmy, w której pracował, twierdzą, że nie ma najmniejszych podstaw, by ją skarżyć. Adwokaci zaznaczają też, że powód nigdy nie sygnalizował tego, że brakuje mu obowiązków i się nudzi.
- Jeśli to trwało tyle lat, to czemu nic nie zgłosił - dziwił się jeden z prawników.
Oni stworzyli wynalazek, który ułatwi życie wielu ludziom