Program Rodzina 500 plus to bardzo miły zastrzyk gotówki dla 2,7 mln rodzin uprawnionych do tego świadczenia.
W badaniu "Finansowy Barometr ING" tylko 5% respondentów zapowiedziało, że 500 zł na dziecko przeznaczy na spłatę długów. Połowa wyda na zakupy dla dziecka, co czwarta rodzina będzie te pieniądze odkładać na przyszłość latorośli. Pytanie jednak, jak będą się przedstawiały faktyczne statystyki, kiedy z poziomu deklaracji przejdziemy do działania. Rzeczywistość jest taka, że jeśli dziecko ma zeszyty, podręczniki, ubrania i buty, to wiele rodzin znalazłoby pilniejsze potrzeby w domowym budżecie. Między innymi - wyrwanie się z pętli długów.
Jak wynika z danych Biura Informacji Gospodarczej Infomonitor, zaległe zobowiązania posiada ok. 2 mln Polaków. To zarówno niespłacane kredyty, jak i np. rachunki czy mandaty. Ale co czwarty dłużnik ma zaległości nieprzekraczające 1 tys. zł, blisko połowa - najwyżej 2 tys. zł. Nie są to więc szczególnie wysokie kwoty, wystarczy kilka razy dostać po 500 zł i po sprawie.
Czy przeznaczenie rządowych 500 zł na spłatę długów to nikczemność i niegodziwość? Co ludzie powiedzą? Przecież te pieniądze są na dziecko. NA DZIECKO! Nie na Ciebie, rodzicu darmozjadzie! Masz długi, to weź się do roboty i je spłacaj, a nie żeruj na dziecku!
No właśnie niekoniecznie.
500 zł na dziecko nie jest znaczone. Co prawda ustawa mówi, iż "celem świadczenia wychowawczego jest częściowe pokrycie wydatków związanych z wychowywaniem dziecka, w tym z opieką nad nim i zaspokojeniem jego potrzeb życiowych", ale nie słyszałem na razie nic o agentach węszących w budżetach domowych. Należy przyjąć, że jeśli dziecko nie będzie chodziło brudne i bose i będzie miało bardziej urozmaiconą dietę niż szczaw i mirabelki, to nikt nie będzie specjalnie wściubiał nosa w historię wydatkowania 500 zł.
Finanse rodziny to gra zespołowa. To gra do jednej bramki. Jeśli masz zapłacić zaległy rachunek albo kupić dziecku szóstą parę tenisówek, to raczej nie powinieneś mieć skrupułów. Kiedy masz długi, fundamenty Twojego budżetu domowego są chore. Bez sensu odmalowywać dom, skoro ten ledwo się trzyma. Najpierw zadbaj, żeby Twoje domowe finanse były stabilne, potem zajmij się innymi sprawami.
Zresztą nie tyczy się to tylko tych już zaległych długów. Jak wynika z danych Biura Informacji Kredytowej, ponad 8 mln Polaków ma w bankach i SKOK-ach kredyty konsumpcyjne (pożyczki i kredyty gotówkowe, kredyty ratalne), na łącznie ponad 130 mld zł.
Kolejne miliardowe zadłużenia mamy w firmach pożyczkowych (u członków Związku Firm Pożyczkowych ponad 5 mld). Takie kredyciki to bezwzględny wysysacz pieniędzy z Twojego portfela. Jeśli regularnie musisz się nimi wspierać, żeby spiąć domowy budżet, to 500 zł pozwoli Ci zatrzymać tę spiralę.
500 zł na dziecko to świadczenie wychowawcze. Zdrowe finanse domowe, bez stresów, upomnień i komorników to raczej dobry przykład dla dzieci, prawda?