Informacje na temat Fiata podała gazeta Bild-am-Sonntag i powołała się przy tym na raport rządu Niemiec. Po publikacji, w poniedziałek akcje Fiat Chrysler Automobiles taniały na giełdzie w Mediolanie o niemal 6 proc., potem część strat odrobiły. Około godz. 15:30 traciły 4,75 proc.
Kłopoty koncernu wywołały informacje niemieckiego organu nadzoru, Federalnego Urzędu Motoryzacji KBA, który twierdzi, że znalazł dowody na stosowanie w samochodach Włochów oprogramowania manipulującego danymi o emisji spalin.
Eksperci ustalili, że mechanizm kontroli emisji wyłączano po 22 minutach, a więc 2 minuty później niż powinno to mieć miejsce. KBE poinformował o swych odkryciach Komisję Europejską i włoski rząd.
Władze Fiat Chrysler Automobiles na razie nie komentują doniesień, wiadomo jednak, że przed opublikowaniem badań KBA prasa pisała o odmowie współpracy władz włosko-amerykańskiego koncernu z niemieckim rządem, który chciał wyjaśnić wątpliwości dotyczące spełniania norm emisji spalin. W ubiegły czwartek nikt z koncernu nie stawił się na spotkanie z urzędnikami resortu transportu w Berlinie.
Kolejna afera w motoryzacji
Czujność władz niemieckich wzrosła po ostatnich skandalach związanych z fałszowaniem wyników spalania w samochodach największych światowych koncernów.
Zaczęło się w ubiegłym roku od Volkswagena. W Stanach Zjednoczonych rozpętała się afera wokół silników niemieckiego koncernu, które miały sztucznie zaniżać wyniki pomiarów spalin. Potem podobne nieprawidłowości wykryto w Renault, a Mitsubishi i Suzuki podawały fałszywe dane dotyczące zasięgu swoich aut na pełnym baku.