Z najnowszych danych banku centralnego wynika, że Polacy pracujący za granicą zarobili w I kwartale br. równowartość 2,4 mld zł. Natomiast dochody zagranicznych pracowników w Polsce wyniosły w tym okresie 2,6 mld zł. Te liczby mogą sugerować, że staliśmy się już naprawdę bogatym krajem i że za pracą bardziej opłaca się migrować do Polski niż z Polski. Byłby to jednak wniosek idący stanowczo za daleko. Dlaczego? Otóż NBP w swoich wyliczeniach do wynagrodzeń pracowników zalicza tylko dochody pracowników krótkookresowych, a więc pracujących za granicą poniżej roku. Tymczasem model polskiej emigracji jest zupełne inny, niż model przyjazdów zarobkowych cudzoziemców do Polski.
Londyn to jedno z najbardziej zatłoczonych miast Fot. 123RF
Główny Urząd Statystyczny oszacował w 2014 r., że spośród 2,3 mln Polaków przebywających za granicą zaledwie 12 proc. to migranci krótkookresowi. Wyliczone przez NBP 2,4 mld zł to właśnie kwartalne zarobki tej grupy, stanowiącej niewielki odsetek polskiej emigracji. Z kolei Ukraińcy, którzy są zdecydowanie najliczniejszą zagraniczną grupą na naszym rynku pracy, przyjeżdżają do Polski na krótko. Jak sprawdził jesienią 2015. r, NBP, średnia długość pobytu w Polsce pracowników z Ukrainy wynosi nieco ponad 5 miesięcy. W swoim zestawieniu bank centralny porównuje więc zarobki niewielkiej części polskich imigrantów z zarobkami zdecydowanej większości zagranicznych pracowników w Polsce.
Fabryka Opla w Gliwicach Fabryka Opla w Gliwicach(Fot. Bartłomiej Barczyk / Agencja Wyborcza.pl)
Aby uzupełnić ten obraz, warto porównać kwoty transferowane do swoich ojczystych krajów przez tych, którzy zdecydowali się na dłuższe pobyty w innym kraju. Polacy pracujący za granicą dłużej niż rok regularnie przesyłają do swoich bliskich w Polsce równowartość prawie 3 mld zł kwartalnie. Natomiast pracujący w Polsce imigranci długoterminowi w I kwartale br. wytransferowali za granicę zaledwie 0,2 mld zł. Dlatego wyliczoną przez NBP przewagę zarobków cudzoziemców w Polsce nad zarobkami Polaków za granicą należy traktować jako ciekawostkę statystyczną. Do żadnej rewolucji nie doszło, nie staliśmy się jeszcze na tyle bogatym krajem, by nie opłacało się z niego wyjeżdżać za pracą.
Atrakcyjnym miejscem pracy jesteśmy za to dla obywateli Ukrainy, którzy uzupełniają niedobory siły roboczej zwłaszcza w tych segmentach rynku, gdzie zarobki są niezbyt wysokie. Jak sprawdził niedawno NBP, w aglomeracji warszawskiej przeciętne miesięczne wynagrodzenia imigrantów są o około 1/3 niższe niż osób z polskim obywatelstwem. Jeszcze bardziej zróżnicowane są stawki godzinowe. W przypadku polskich pracowników mediana ich zarobków to około 16 zł netto, zaś zagranicznych - 10 zł netto.
Fabryka bielizny damskiej w Białymstoku. Fot. Agnieszka Sadowska/ Agencja Gazeta AGNIESZKA SADOWSKA
Warto też podkreślić, że łączna kwota, jaką zarabiają krótkoterminowi migranci pracujący w Polsce, bardzo szybko rośnie. W I kw. 2016 r. cała ta grupa zarobiła 2,6 mld zł. Rok wcześniej w tym samym okresie było to 1,9 mld zł, zaś dwa lata wcześniej - zaledwie 1,0 mld zł.