Olivier B. jest prywatnym fryzjerem prezydenta od maja 2012 roku, kiedy Hollande został najważniejszą osobą w państwie i wprowadził się do Pałacu Elizejskiego. Nowy prezydent zasłynął z entuzjazmu, z jakim ciął koszty, okazało się jednak, że nie dotyczy to osoby, która tnie mu włosy. Umowę zawartą z kancelarią prezydenta Francji podpisano na całe pięć lat kadencji Hollande'a.
Zdaniem tygodnika Canard enchaine, na konto Oliviera B. każdego miesiąca wpływa 9895 euro. Do tego dodatkowe koszty typu wydatki na mieszkanie, świadczenia rodzinne czy inne dodatki finansowe przysługujące fryzjerowi.
Jak zauważa Bloomberg, to zaledwie o jedną trzecią mniej niż zarobki prezydenta Francji i więcej niż miesięczne wynagrodzenie brutto członka Parlamentu Europejskiego, które bez dodatków wynosi około 8213 euro.
Nietrudno wyliczyć, że podczas pięciu lat sprawowania funkcji, fryzjer Hollande'a zarobi co najmniej 590 tys. euro.
Informacje tygodnika potwierdził rzecznik francuskiego rządu Stephane Le Foll. Zauważył przy tym, że wydatki operacyjne Pałacu Elizejskiego zmniejszono o 15-20 proc. wobec poziomu z czasów byłego prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego.
Canard enchaine dodaje także, że fryzjer towarzyszy prezydentowi w większości podróży i musi być całkowicie dyspozycyjny. Co więcej, nawet po wygaśnięciu umowy, nie może ujawniać jakichkolwiek szczegółów dotyczących pracy ani żadnych informacji, w których posiadanie wszedł podczas wykonywania swoich obowiązków.
Na informację o zarobkach fryzjera Hollande'a żywo zareagowali internauci, publikując w sieci przeróbki zdjęć ukazujące prezydenta w różnych fryzurach. Publicyści zastanawiają się z kolei, jak zarobki Oliviera B. mają się do obietnic z kampanii wyborczej w 2012 roku, kiedy Hollande zapewniał, że będzie „normalną głową państwa”, w przeciwieństwie do poprzednika Nicolasa Sarkozy'ego, który uchodził za miłośnika luksusu.
Prezydent stara się ponadto przeforsować ustawę, która ogranicza prawa pracowników i upraszcza zasady ich zwalniania. Hollande jest dzisiaj najbardziej niepopularnym prezydentem Francji w historii. Jego reelekcję poparłoby zaledwie 16 proc. rodaków.