Lufthansa podała wstępne dane finansowe o swojej działalności w pierwszym półroczu. Nie są dobre. Sprzedaż spadła do 15 mld euro - o 2,6 proc. w stosunku do pierwszego półrocza ubiegłego roku. Jednak nie to było najgorsze. Niemcy ostrzegli, że spodziewają się jeszcze większego spadku w drugiej połowie roku. Przychody jednej z największych globalnych linii lotniczych mają spaść wg prognoz jej zarządu w tym czasie o 8 do 9 proc.
W oświadczeniu spółki czytamy, że liczba rezerwacji, zwłaszcza na trasach długodystansowych do Europy, „znacząco zmalała, głównie z powodu powtarzających się ataków terrorystycznych w Europie i większej politycznej i gospodarczej niepewności”.
Czytaj też: Brytyjczycy rozpoczęli już rozmowy handlowe z krajami spoza Unii.
EasyJet nie owija w bawełnę
Niepokojące informacje opublikował też EasyJet – duży i tani brytyjski przewoźnik. W minionym kwartale przychody spółki zmalały o 2,6 proc. do 1,2 mld funtów. I to nie było jeszcze spowodowane spadkiem ruchu będącym pochodną najnowszych ataków terrorystycznych. W czerwcu EasyJet ostrzegał, że jego przychody liczone na pojedyncze miejsce w samolocie zmniejszają się z powodu katastrofy egipskiego samolotu w maju i serii strajków kontrolerów ruchu lotniczego.
Bagaż MICHAŁ ŁEPECKI / Agencja Wyborcza.pl
Teraz zarząd EasyJet nie ma wątpliwości, że może być jeszcze gorzej. – Niestabilność notowań walutowych będąca konsekwencją wyników referendum dotyczącego wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej oraz ostatnie wydarzenia w Turcji i Nicei wpływają na zaufanie konsumentów – powiedziała Carolyn McCall, dyrektor generalna EasyJet.
Przychody spółki liczone na pojedyncze miejsce w samolocie spadły o 8,3 proc. w minionym kwartale w stosunku do danych sprzed roku. W tym kwartale EasyJet sprzedał już 65 proc. miejsc w samolotach – przy przychodach na jedno miejsce mniejszych o 7,5 proc. niż przed rokiem.
Czytaj też: To Chińczycy, a nie Polacy byli prawdziwym powodem Brexitu
Ostrożni Amerykanie i Węgrzy
Najnowsze informacje od przewoźników lotniczych wpisują się we wcześniej już sygnalizowane ich obawy. W ubiegłym tygodniu duże transatlantyckie linie Delta Air Lines poinformowały, że zredukują z powodu Brexitu liczbę połączeń z USA do Wielkiej Brytanii w sezonie zimowym.
W środę o zmniejszeniu liczby lotów na Wyspy poinformował również węgierski przewoźnik Wizz Air. Tłumaczy to osłabieniem funta i zauważalnym już mniejszym zainteresowaniem ze strony europejskiego biznesu.
O poniesionych i prognozowanych stratach linii lotniczych będzie w ciągu najbliższych dni jeszcze głośno. Największe z nich będą zaraz publikować wyniki za drugi kwartał.
Tekst pochodzi z blogu Subiektywnie o giełdzie i gospodarce