Lokale, które już w momencie sprzedaży są gotowe do użytku, to tylko nieco ponad 20 proc. ofert na rynku pierwotnym w Krakowie, kilkanaście procent we Wrocławiu i Poznaniu i około 10 proc. w Gdańsku i Warszawie - wyliczyła firma Emmerson. Co ważne, są to lokale, które z jakiegoś powodu nie znalazły nabywców na poprzednich etapach sprzedaży: a więc o najsłabszych, nietypowych rozkładach lub po prostu najdroższe. Dla porównania - pod koniec 2014 r. gotowe do użytku było 18 proc. oferowanych przez deweloperów mieszkań w Warszawie, około 25 proc. lokali w Krakowie, Wrocławiu i Gdańsku i aż 36 proc. mieszkań oferowanych we Wrocławiu.
Kupujący, którym wystarczy, że mieszkanie będzie dostępne przed końcem roku, mają już zdecydowanie większy wybór. Lokale już gotowe i takie, które zostaną oddane do użytkowania nie później niż w grudniu, łącznie stanowią nieco ponad 40 proc. rynku pierwotnego w Krakowie i około 30 proc. w czterech pozostałych miastach objętych badaniem.
Najbardziej typowym terminem oddania do użytku oferowanych dziś mieszkań jest jednak rok 2017. Nabywcy z tej grupy będą musieli poczekać na klucze od pół roku do ponad roku, i to pod warunkiem, że prace na budowie zakończą się w terminie. Udział takich lokali w ofercie deweloperów waha się od 43 proc. w Krakowie do 62 proc. w Gdańsku.
Umowa w 2016 r., mieszkanie gotowe w 2018 r.? To możliwe, bo realizacja inwestycji deweloperskiej zazwyczaj trwa około dwóch lat. Jednak lokale z tak odległą datą oddania do użytku stanowią już tylko od 8 proc. (Gdańsk) do 21 proc. (Wrocław) ogólnej oferty na rynku pierwotnym.