W całej UE w drugim kwartale brakowało chętnych na 1,8 proc. dostępnych w gospodarce miejsc pracy. To identyczna wartość, jak przed kwartałem. W samej strefie euro wakatów było minimalnie mniej, bo 1,7 proc. (również bez zmian w porównaniu z pierwszym kwartałem roku). Warto podkreślić, że wskaźniki dla całej Unii i dla strefy euro utrzymują się na najwyższym poziomie od 10 lat.
Największy problem ze znalezieniem chętnych do pracy mają pracodawcy w Czechach (2,9 proc. wakatów) i w Belgii (2,8 proc.). Na drugim biegunie znalazła się Portugalia, gdzie nieobsadzone pozostaje zaledwie 0,7 proc. miejsc pracy. Kolejne miejsce, ze wskaźnikiem 0,8 proc. zajmują w tym zestawieniu Hiszpania, Grecja i Polska. To pokazuje, że problemy polskich pracodawców nie są jeszcze tak poważne, gdy zestawić je z sytuacją w innych krajach Unii.
Ta kolejność byłaby jednak zupełnie inna, gdyby operować nie procentami, ale liczbą miejsc pracy czekających na pracownika. Polska jest szóstym najludniejszym krajem UE, dlatego 0,8 proc. wakatów, w liczbach bezwzględnych, zdecydowanie większy deficyt pracowników niż na przykład na Słowacji (1,1 proc.), w Finlandii (1,5 proc.), Austrii (2,0 proc.) czy Szwecji (2,3 proc.).