Rząd Luksemburga przyjął w piątek projekt ustawy, dający podmiotom prywatnym prawo do czerpania korzyści z komercjalnego wykorzystania potencjalnych surowców znajdujących się w przestrzeni kosmicznej.
Kraj ten stał się tym samym pierwszym w Europie, który zapewnia bezpieczeństwo prawne w przypadku wydobycia różnorakich materiałów, także wody, z asteroid i księżyca.
Podobne regulacje przyjęły w listopadzie ubiegłego roku Stany Zjednoczone. Komentatorzy wskazywali, że przepisy te są precedensem, łamią bowiem przyjętą wcześniej zasadę, że kosmos jest wspólną przestrzenią międzynarodową.
Dwie amerykańskie przedsiębiorstwa Deep Space Industries i Planetary Resources mają już swoje europejskie siedziby w Luksemburgu.
kosmos istock.com
Kosmos nie jest już wspólny?
Problem własności pojawia się także w przypadku Luksemburga.
- Przyjęte ramy prawne są w pełni zgodne z postanowieniami Traktatu o przestrzeni kosmicznej - mówi minister gospodarki Luksemburga Etienne Schneider.
Jego zdaniem oznacza to, że przepisy nie ingerują w żaden sposób w suwerenność terytorium czy ciała niebieskiego. Minister dodał, że Luksemburg jest na dobrej drodze, by stać się europejskim centrum badania i wykorzystania zasobów kosmicznych.
Schneider zaznacza, że ustawa ma wejść w życie na początku 2017 roku, jej zadaniem jest ochrona wartych miliardy dolarów, przyszłych inwestycji w kosmosie.
Rząd Luksemburga wezwał inne narody do tego, by dołączyły do inicjatywy. Ujawnił, że coraz więcej krajów deklaruje konkretne zainteresowanie współpracą.
Gra jest warta świeczki
W opinii ekspertów, ludzkość dysponuje odpowiednią technologią, by eksplorować surowce w kosmosie, jednak koszty takich przedsięwzięć są gigantyczne. Szacuje się, że NASA będzie musiała wyłożyć miliard dolarów, by dostarczyć 60 gramów (!) minerałów z asteroidy w trakcie misji OSIRIS-Rex. Przewidywane zyski płynące z kosmicznych kopalń? Biliony dolarów.