Liczba zarejestrowanych ciągników od stycznia do listopada 2016 r., które zjechały z taśm produkcyjnych zakładów Ursusa, wzrosła o 60 proc.
Dane te wynikają z analiz Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM), które pochodzą z Centralnej Ewidencji Pojazdów (CEP). Wszystko wskazuje na to, że lubelski producent jest w 2016 roku niekwestionowanym liderem w swojej branży i to gdy konkurencja notuje dwucyfrowe spadki.
Agencja Martin&Jacob podaje, że w listopadzie br. zakłady Ursusa uplasowały się na drugim miejscu w rankingu zarejestrowanych nowych ciągników.
Wielkość sprzedaży dotychczasowego lidera rynku, New Holland (w ciągu 11 miesięcy br.) wyniosła 1161 ciągników, co oznacza spadek o 37,3 proc. John Deere zanotował sprzedaż na poziomie 1048 ciągników, to 42,9-proc. spadek. Zmniejszyła się również sprzedaż spółki Zetor - o 30,8 proc.
Największym przegranym w tym okresie okazał się Deutz-Fahr, który odnotował sprzedaż na poziomie 557 ciągników - to spadek aż o 43,5 proc.
W końcu listopada 2015 roku zakłady Ursusa zamykały pierwszą dziesiątkę z wielkością sprzedaży na poziomie 341 ciągników. W ciągu roku zwiększyły sprzedaż do 542 sztuk, co dało im siódme miejsce na branżowym rynku. Tylko 24 sztuk zabrakło, aby spółka znalazła się na piątym miejscu, które obecnie zajmuje Case IH.
Ursus to największy polski producent ciągników i maszyn rolniczych, istnieje ponad 120 lat. Od 2011 jako działa jako Ursus SA.
Sprzęt produkuje w trzech zakładach: w Dobrym Mieście, Opalenicy, a także w w Lublinie, gdzie także mieści się centrala firmy. Łącznie rodzina Zarajczyków, która wskrzesiła znaną polską markę i znów wprowadziła ją na salony, zatrudnia ponad 800 osób. Wytwarza rocznie ok. 1500 ciągników i kilka tysięcy maszyn rolniczych.
Zobacz także WIDEO: Ursus najpierw podbił Etiopię. Teraz szykuje się do kolejnej szarży. Polska firma ma plan