Wszystko zależy od sytuacji, jednak w gruncie rzeczy w tych niesprzyjających okolicznościach kodeks pracy jest przychylny pracownikom.
Zacznijmy od zamkniętych szkół, przedszkoli lub żłobków. Może się przecież zdarzyć, że w placówka, do której chodzi nasze dziecko z jakiegoś powodu będzie nieczynna. Co wtedy?
Rodzice, których pociechy nie ukończyły 8 lat mogą nie zjawić się w pracy, a po przedstawieniu potwierdzenia zamknięcia placówki (pismo z pieczątką i podpisem np. dyrektora) ich nieobecność zostanie zakwalifikowana jako "usprawiedliwiona". O tym, że nie pojawimy się w pracy należy poinformować przełożonego jak najszybciej.
Uwaga: za te dni zamiast wynagrodzenia otrzymamy zasiłek opiekuńczy z ZUS. Dotyczy to wszystkich osób płacący składki na ubezpieczenia społeczne.
Można też skorzystać z dwóch dni wolnych na opiekę nad dzieckiem, które przysługują rodzicom dzieci, które nie ukończyły 14 lat. Za te dni dostaje się 100 proc. wynagrodzenia. Z wolnego może skorzystać jedno z rodziców, a wspomniane dwa dni przysługują na wszystkie dzieci. Również powinniśmy dać znać szefowi jeszcze tego samego dnia.
Jeżeli dwa dni to za mało, można dobrać kolejne w formie wspomnianej nieobecności usprawiedliwionej lub urlopu na żądanie.
To, że samochód nie odpalił, nie stanowi wymówki. Obowiązkiem pracownika jest dotarcie do pracy na czas. Ale co w sytuacji, kiedy to nasz jedyny środek transportu? Pozostaje wzięcie urlopu na żądanie.
Co musisz wiedzieć o urlopie na żądanie:
- możesz go wziąć z dnia na dzień, a nawet tego samego dnia, w którym planujesz nieobecność. Warunek - musisz jak najszybciej powiadomić o tym pracodawcę. Najlepiej jeszcze przed rozpoczęciem pracy i w formie pisemnej (mail, sms). Na wypadek problemów lub niedomówień, nie kasuj wiadomości przez jakiś czas, zawsze lepiej mieć dowód, że dopełniliśmy formalności.
- w ciągu roku możesz wziąć łącznie 4 dni urlopu na żądanie. Wybrać je możemy cztery razy po jednym dniu, dwa razy po dwa dni lub nawet wszystkie na raz.
- urlop na żądanie to część urlopu wypoczynkowego, czyli za każdym razem, kiedy z niego korzystamy, zmniejszamy sobie pulę dni wolnych.
Jeżeli drogi są nieprzejezdne, transport publiczny zawiódł, a my zostaliśmy odcięci od świata, to tak czy inaczej musimy o tym powiadomić pracodawcę. Najlepiej w takiej sytuacji skorzystać z urlopu na żądanie. Ci, którzy wolą zrezygnować z wynagrodzenia, ale zachować dni wolne, powinni postarać się o zaświadczenie np. z urzędu gminy lub lokalnego przewoźnika, że w określonym terminie drogi były nieprzejezdne, a transport nie kursował. Wtedy pracodawca powinien zakwalifikować nieobecność jako usprawiedliwioną.
Zgodnie z kodeksem pracy szef powinien zadbać o odpowiednią temperaturę w miejscu pracy. W biurach nie powinna spaść poniżej 18 stopni Celsjusza. Osoby zatrudnione np. w halach produkcyjnych, muszą mieć zapewnione minimum 14 stopni C.
Jeżeli pracujemy na zewnątrz należy nam się firmowa odzież ochronna, posiłek i ciepły napój. To wszystko przysługuje pracownikowi od momentu, w którym temperatura spada poniżej 10 stopni Celsjusza.
Pracodawca może zamiast gotowego posiłku wręczyć nam jego ekwiwalent pieniężny.
Właściciel firmy musi również zapewnić pomieszczenie, w którym osoby pracujące na zewnątrz będą miały możliwość się ogrzać lub przebrać. Temperatura w środku nie może spać poniżej 16 stopni C.
Jeżeli firma nie spełnia powyższych warunków, nie tylko możemy to zgłosić do Państwowej Inspekcji Pracy, ale również odmówić wykonywania obowiązków.