Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju udzielił PAP wywiadu, w którym ocenia najważniejszą decyzję, która podjęła kierowana przez niego instytucja. Według szefa organizacji powołanej w ramach Planu na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju ministra Mateusza Morawieckiego przejęcie Pekao było słuszne i opłacalne.
Czytaj też: Osiem informacji o przejęciu Pekao. Tego nie usłyszeliśmy od razu.
Po pierwsze, według Borysa, państwo zarabia na swojej inwestycji.
Kurs akcji tego banku wzrósł już ponad 16 proc. od momentu [przejęcia - red.]. "To daje nam już zysk blisko 700 mln zł. Więc widać, że warunki tej transakcji były dobre.
- stwierdził szef PFR.
Paweł Borys podkreślił, że przejęcie Pekao przeprowadzone przez Polski Fundusz Rozwoju i PZU sprawiło, że "struktura właścicielska w polskim sektorze bankowym jest teraz bardziej zrównoważona - 52 proc. aktywów należy do inwestorów lokalnych". Zapytany o dalszą repolonizację banków prezes Funduszu stwierdził, że w tej chwili nie są prowadzone rozmowy nt. tego typu transakcji.
Dzięki przejęciu Pekao polscy przedsiębiorcy mieliby też być bardziej niezależni od warunków zewnętrznych.
Banki zagraniczne bardzo dużo zysków transferują, co obciąża bilans płatniczy. Widać było, że w momencie kryzysu 2008 roku sektor bankowy był tym miejscem, przez które ten kryzys rozlewał się z rynków zagranicznych do Polski. Działo się tak, ponieważ banki, widząc problemy swoich spółek-matek, ograniczały akcję kredytową w Polsce. Jak wiadomo, banki to krwiobieg gospodarki - jest więc bardzo istotne, aby decyzje, które są w nich podejmowane, były dobrze dopasowane do realnej sytuacji, jaka występuje lokalnie, a nie tylko na rynkach międzynarodowych"
- wyjaśnił.
Decyzja o "powrocie" Pekao w polskie ręce zapadła w grudniu. PZU i państwowy Polski Fundusz Rozwoju uzgodniły zakup 32,8 procent akcji Pekao za 10,6 mld zł od włoskiej grupy UniCredit.