Chcesz być szczęśliwy? Jedź do Norwegii

Norwegia zajęła pierwsze miejsce w rankingu najszczęśliwszych państw świata - World Happiness Report. Raport został opublikowany przez Sustainable Development Solutions Network, inicjatywę stworzoną przez ONZ w 2012 r. Polska ulokowała się na 46. miejscu na 155 klasyfikowanych krajów.

Ranking został stworzony na podstawie analizy sześciu czynników w każdym kraju – PKB na osobę, oczekiwanej długości życia w zdrowiu, wsparcia najbliższych (rozumianego jako posiadanie lub nie osób, które mogą pomóc w ewentualnych problemach), poziomu postrzeganej korupcji, wolności wyboru oraz hojności. Dane pochodziły z Banku Światowego, Światowej Organizacji Zdrowia oraz Instytutu Gallupa.

Na czele zestawienia znalazła się Norwegia. Drugie miejsce zajęła Dania, zwycięzca zeszłorocznej edycji rankingu. Podium uzupełnia Islandia, a dalej w pierwszej dziesiątce znalazły się: Szwajcaria, Finlandia, Holandia, Kanada, Nowa Zelandia, Australia i Szwecja.

Polska zajęła 46. miejsce, między Salwadorem a Uzbekistanem. Za Polską uplasowały się m.in. Włochy, Słowenia, Japonia, Litwa czy Portugalia.

Najgorzej w zestawieniu wypadła Republika Środkowoafrykańska, niewiele lepiej Togo, Rwanda, Syria, Tanzania czy Burundi.

Pieniądze to nie wszystko

Eksperci wskazują, że choć zamożność kraju oczywiście się liczy, a doły rankingu okupują bardzo biedne kraje, to nie jest to jedyny istotny czynnik, i w pewnym momencie kolejne pieniądze nie dają już dodatkowego szczęścia. - Chodzi o „ludzkie sprawy”. Jeśli bogactwa utrudniają relacje między ludźmi oparte na zaufaniu, to czy to są tego warte? – pyta John Halliwell, ekonomista z kanadyjskiego University of British Columbia, jeden z autorów raportu.

- Szczęśliwe kraje to te posiadające zdrową równowagę pomiędzy bogactwem a kapitałem społecznym – rozumianym jako zaufanie w społeczeństwie, zaufanie dla rządu i małe nierówności – komentuje Jeffrey Sachs, dyrektor Sustainable Development Solutions Network i specjalny doradca ONZ.

Jak dodał, celem raportu jest dostarczyć rządom, biznesowi oraz społeczeństwu kolejne narzędzie do znalezienia lepszej drogi do dobrobytu. – Chcę, żeby rządy mierzyły to, dyskutowały, analizowały i rozumiały gdy są na złej drodze – mówi Sachs. W niektórych krajach, m.in. Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Bhutanie czy Ekwadorze, działają już specjalne „ministerstwa szczęścia”.

Więcej o: