Rosyjskie Ministerstwo Energetyki uważa za niewłaściwe dostarczanie dużych ilości rosyjskich produktów naftowych (w szczególności oleju napędowego) do białoruskich przedsiębiorstw "z powodu dużej skali rafinacji ropy naftowej na Białorusi". List o takiej treści trafił do białoruskich przedsiębiorców.
Oczywiście nigdy nie było tajemnicą, iż znaczna część oleju napędowego na białoruskich stacjach benzynowych została wyprodukowana w Rosji. Dlaczego?. - Białoruskie produkty ropopochodne sprzedawane są na Ukrainę i na Zachód, ponieważ jest to bardziej opłacalne – wyjaśnia jeden z białoruskich przedsiębiorców.
Stosunki rosyjsko-białoruskie są w kryzysie. W 2016 r. wymiana handlowa między Białorusią i Rosją zmniejszyła się do poziomu z 2009 r. Handel produktami naftowymi miał tu najistotniejsze znaczenie.
Od początku ubiegłego roku trwa konflikt obu krajów, którego przedmiotem są gaz i ropa naftowa. W lutym nie powiodły się rosyjsko-białoruskie rozmowy na temat ceny za dostawy rosyjskiego gazu i wielkości zaległości z tego tytułu, jakie wobec Rosji ma Białoruś. By wyegzekwować od Mińska żądaną cenę za gaz, Moskwa zmniejszyła dostawy ropy. Dodatkowym problemem jest eksport białoruskich produktów ropopochodnych.
Regres widać bardzo wyraźnie w statystykach. W 2016 roku Rosja dostarczyła 18,1 mln ton ropy do białoruskich rafinerii. To o 21 proc. mniej niż w 2015 r. Tylko w III kwartale 2016 r. Rosja zmniejszyła dostawy ropy do Białorusi z 5,3 mln ton do 3,5 mln ton.
Władze w Mińsku reagują na ograniczenia dostaw rosyjskiej ropy, ponieważ zyski nowoczesnych rafinerii w Mozyrzu i Nowopołocku to duża część wpływów budżetowych tego kraju. W połowie lutego Białoruś po raz pierwszy kupiła partię ropy z Iranu. Belorusnieft nabył od irańskiego NIOC 80 tys. ton ropy (ok. 600 tys. baryłek).
Mówi się także o sprowadzaniu ropy naftowej z Azerbejdżanu.
Zobacz też, jakich błędów unikać w budowaniu własnego biznesu. O swoich doświadczeniach opowiadają m.in. prof. Andrzej Blikle i projektantka mody Joanna Klimas: