Za przyjęciem poselskiego projektu nowelizacji prawa farmaceutycznego głosowało 47 senatorów, przeciw było 32, a 4 wstrzymało się od głosu. Teraz projekt czeka już tylko na podpis prezydenta.
Przegłosowane zmiany zakładają, że nowe apteki zakładać będą mogli wyłącznie farmaceuci posiadający prawo wykonywania zawodu. Dodatkowo, jedna osoba będzie mogła prowadzić maksymalnie cztery apteki. Ponadto nowelizacja zakłada ograniczenia demograficzne i geograficzne dla nowych aptek - między aptekami ma być zachowana odległość przynajmniej 500 m, a na każdą placówkę ma przypadać co najmniej 3 tys. mieszkańców.
Przed przyjęciem tych zmian zarówno teraz senatorów, jak i wcześniej posłów, przestrzegał minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki. W opiniach przesyłanych do izb parlamentu argumentował m.in. że „wprowadzenie proponowanych ograniczeń własnościowych (…) będzie skutkować postępującą fragmentaryzacją rynku aptek w Polsce. (…) doprowadzi to do dalszego osłabienia pozycji negocjacyjnej aptek (...) co może przełożyć się w sposób znaczący na podwyżkę ceny leków nie objętych refundacją oraz OTC (bez recepty)”. Zwracał też uwagę, że wprowadzenie tych restrykcji będzie „de facto moratorium na otwieranie nowych aptek w Polsce, zwłaszcza w dużych ośrodkach miejskich”. Alarmował, że absolwenci kierunków farmaceutycznych mogą mieć trudności na rynku pracy.
Nie posłuchali go jednak ani posłowie (nowelizację przegłosowali 7 kwietnia) jak i senatorowie.
Także m.in. Związek Pracodawców i Przedsiębiorców apelował niedawno o złagodzenie ustawy. „Ograniczenia geograficzno-demograficzne, nieuzasadniony zakaz dla podmiotu właścicielskiego posiadania więcej niż czterech aptek, a także pozostałe regulacje niekorzystnie wpłyną na cały sektor dystrybucji leków. Wzrosną koszty prowadzenia działalności dla aptekarzy. (…) Jeszcze silniejszą pozycję przekaże się w ręce hurtowników i ogromnych koncernów farmaceutycznych” – pisał ZPP w stanowisku.
Orędownikiem zmian jest natomiast Ministerstwo Zdrowia. Argumentowało, że „rozwiązania zaproponowane w ustawie – wbrew opiniom krytyków – są korzystne dla pacjentów”. Cieszy się, że ustawa uderza w apteki sieciowe, które w opinii resortu stosują dumpingowe ceny, zabijając tym samym mniejsze placówki.
***
Zobacz też: Andrzej K. Koźmiński: Pracodawcy to nie są małe dzieci. To ludzie, którzy powinni dawać sobie radę