Europa nam ucieknie? Hiszpania przyłącza się do pomysłu Macrona

Marcin Kaczmarczyk
Rząd w Madrycie wysłał do Brukseli listę propozycji dotyczących reformy strefy euro. Sugeruje głębszą jej integrację, co pasuje do pomysłów nowego prezydenta Francji. Rośnie ryzyko marginalizacji naszego kraju.

W siedmiostronicowym dokumencie wysłanym do Komisji Europejskiej przez konserwatywny rząd Mariana Rajoy’a, do którego dotarł dziennik El Pais, Madryt zwraca uwagę, że ostatnia recesja ujawniła poważne błędy w całym projekcie związanym ze wspólną walutą. Unia, próbowała je usunąć – zdaniem Hiszpanów – za pomocą krótkoterminowych, doraźnych działań. To za mało, by ustrzec się przed możliwymi kryzysami w przyszłości.

Potrzebny jest więc, jak uważa rząd w Madrycie, przemyślany długoterminowy plan i głębsze reformy Unii – zwłaszcza strefy euro. - Euro nie potrzebuje wyłącznie strażaków, potrzebuje też architektów – czytamy w dokumencie.

Lekarstwem na bolączki Unii ma być, w propozycji Madrytu, głębsza gospodarcza integracja strefy euro. Rząd Rajoy’a proponuje między innymi specjalny wspólny dla eurolandu budżet antykryzysowy, kolejny który będzie służył walce z bezrobociem, chce też zakończenia budowy unii bankowej i możliwości emitowania przez rządy narodowe eurobligacji.

Czytaj więcej: Niemcy też chcą reformy Unii. Ale niektóre pomysły Macrona są nierealistyczne.

Madryt sugeruje też, by zmienić zapisy Paktu Stabilności i Wzrostu w ten sposób, by w trakcie kryzysu nie trzymać się bezwzględnie jego zapisów – takie podejście bowiem, jak uważają autorzy hiszpańskich propozycji reformy Unii – tylko pogłębia recesję.

Hiszpanie chcieliby również, by w strefie euro doprowadzić do unii fiskalnej – a więc jakiejś formy ujednolicenia obowiązujących podatków.

Te propozycje nie tylko są duchem zgodne z kierunkiem reformy Unii, do której dąży Emmanuel Macron, ale wydają się nawet jeszcze dalej idące. Wątpliwe by zostały, w aktualnych realiach politycznych, wprowadzone. Ale widać, że koncepcja pogłębienia integracji w ramach eurolandu zyskała kolejnego zwolennika i wydaje się, że rosną szanse na to, by działania w tym kierunku – zwłaszcza po wyborach w Niemczech – zostały podjęte.

Czytaj więcej: Polska też może zyskać na Macronie. Ale pod jednym warunkiem.

Dla nas oznacza to więc ryzyko zepchnięcia do drugiej kategorii krajów Unii Europejskiej. Zwłaszcza, że rząd Beaty Szydło kategorycznie odrzuca wejście w Polski w przewidywalnym terminie do eurolandu. Mówił o tym ostatnio wyraźnie między innymi Mateusz Morawiecki – jego zdaniem samodzielna polityka monetarna Polski jest ogromną wartością. Tak dużą, że można dla niej odrzucić wszelkie pomysły głębszej integracji w ramach Unii.

Tekst pochodzi z blogu “Giełda i gospodarka.pl”

Blumsztajn: Prezydent Macron chce wystawić Polskę na margines. Ale to nie jest jego wybór

Więcej o: