Interpelacja posłanki PO Mirosławy Nykiel dotyczyła stanowiska Ministerstwa Finansów względem bitcoina i innych walut cyfrowych oraz projektowanych rozwiązań prawnych w tym zakresie.
Leszek Skiba, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów w odpowiedzi pisze m.in. o grupie eksperckiej pod nazwą „Blockchain i kryptowaluty”, która bada potrzebę regulacji kwestii walut cyfrowych w poszczególnych gałęziach prawa czy o unijnej dyrektywie w sprawie zapobiegania wykorzystywaniu systemu finansowego do prania pieniędzy lub finansowania terroryzmu, obejmującej także podmioty prowadzące działalność w zakresie kryptowalut.
Powrócił także temat, który ostatnio nieco ucichł – czyli Centralna Baza Rachunków, którą chciałoby stworzyć Ministerstwo Finansów.
Z uwagi na rozwijający się rynek walut wirtualnych, uznano za stosowne objęcie obowiązkami wskazanymi w tym projekcie także podmiotów oferujących usługi w zakresie przechowywania danych uwierzytelniających niezbędnych do uzyskania dostępu do walut wirtualnych (w szczególności w zakresie prowadzenia na rzecz klientów „portfeli on-line”, zwanych również „hot storage wallets”, umożliwiających przechowywanie adresów kryptowalut -tj. zdecentralizowanych walut wirtualnych -wraz z kluczami prywatnymi)
– pisze Skiba.
Faktycznie, w projekcie ustawy wśród tzw. instytucji zobowiązanych, która miałyby zasilać rekordami Centralną Bazę Rachunków, znajdziemy też „podmioty oferujące produkty i usługi w zakresie przechowywania danych uwierzytelniających niezbędnych do uzyskania dostępu do walut wirtualnych, prowadzący działalność gospodarczą na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej”.
Z projektem ustawy powołującej do życia Centralną Bazę Rachunków wyszło pod koniec 2016 r. Ministerstwo Finansów. Byłaby to baza informacji o rachunkach płatniczych i innych produktach i usługach oferowanych na rynku finansowych służących gromadzeniu, przechowywaniu lub inwestowaniu pieniędzy.
Zawarte byłyby w niej m.in. dane identyfikacyjne właściciela (m.in. imię, nazwisko, PESEL, numer dowodu osobistego, adres zamieszkania, e-mail czy numer telefonu), daty otwarcia czy zamknięcia rachunków, numer rachunków czy ich waluta. CBR nie gromadziłaby natomiast informacji np. o transakcjach finansowych czy saldach na rachunkach.
Jak tłumaczy resort finansów, głównym celem Centralnej Bazy Rachunków miałoby być ułatwienie lokalizowania pieniędzy pochodzących z przestępstw (w tym skarbowych) oraz umożliwienie szybkiego uzyskania przez komorników sądowych i organy egzekucyjne informacji o tym, gdzie mogą znaleźć majątek danej osoby.
Do danych CBR dostęp miałyby m.in. sądy, prokuratura, policja, Centralne Biuro Antykorupcyjne, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Służba Kontrwywiadu Wojskowego, Żandarmeria Wojskowa czy komornicy sądowi.
Uruchomienie Centralnej Bazy Rachunków nie idzie jednak Ministerstwu Finansów łatwo. Projekt spotkał się z krytycznymi uwagami m.in. Narodowego Banku Polskiego czy Komisji Nadzoru Finansowego.
Ostro potraktowała go też Rada Legislacyjna przy premier. Rada zwróciła uwagę m.in. na ryzyko niekontrolowanego wypływu danych. „Projektowana ustawa nie przewiduje żadnego systemu kontroli lub audytu w zakresie tworzenia, zabezpieczenia i udostępniania posiadanych informacji” – czytamy w opinii.
Rada nie mogła pojąć też, po co Morawieckiemu w CBR aż tyle danych identyfikacyjnych posiadaczy rachunków. „Projektodawca nie wyjaśnia, dlaczego posiadanie tak szczegółowego zasobu danych jest konieczne z punktu widzenia zakładanego celu projektowanej regulacji. Przekazywanie tych informacji przez jednostkę, w szczególności numeru telefonu oraz adresu poczty elektronicznej, prywatnej instytucji finansowej odbywa się na zasadzie swobodnego uznania konsumenta, który w chwili ich ujawniania nie miał świadomości, że mogą być one wykorzystane w dalszych, nieistniejących wówczas, procedurach” – pisze Rada. W konkluzji opinii daje wykaz rzeczy, które ministerstwo powinno w projekcie poprawić. Resort nadal nad nimi pracuje.