Polski Reserved podbija Europę, potem chce zawojować świat. Prezes Piechocki ma już plan

- Mamy ambicje stworzenia globalnej marki - mówi prezes spółki LPP właściciela marki Reserved Marek Piechocki. I ma plan, jak tego dokonać.

Największy polski koncern odzieżowy, LPP, do którego należą marki Reserved, Cropp, House, Mohito i Sinsay, ma ambitne plany rozwoju, zarówno w kraju, jak i za granicą. Prezes koncernu, Marek Piechocki, poinformował, że celem jest zbudowanie globalnej rozpoznawalności marki Reserved i bycie jedną z pięciu największych firm odzieżowych w Europie, obok Inditex, Hennes & Mauritz, czy Marks & Spencer.

Już teraz sieć obecna jest 18 krajach Europy, Afryki i Azji. A do końca 2017 r. ma otworzyć salony w czterech kolejnych: w Serbii, Białorusi, Kazachstanie i Wielkiej Brytanii. We wrześniu tego roku otwarty zostanie salon na prestiżowej londyńskiej ulicy Oxford Street.

– Trzy lata czekaliśmy na lokal, który spełni nasze oczekiwania. W Mediolanie poszukujemy miejsca już czwarty rok. Musimy to robić, bo mamy ambicje stworzenia marki globalnej – powiedział Piechocki w rozmowie z Rzeczpospolitą. – Wysyłaliśmy ludzi do Chin, rozważaliśmy tamten rynek i wejście tylko do krajów rozwijających się. Ale nasi wysłannicy przywieźli jedną ważną obserwację – Chińczycy kupują brandy. Jak nie będziemy królować w Europie, to oni nas nie kupią. Oni nie przyjeżdżają do Polski, tylko do Paryża, Mediolanu, Londynu, znają tamte miejsca. Dotarło do nas, że nie mamy szans na światowych rynkach, jeśli nie będzie nas na prestiżowych ulicach Europy Zachodniej.

Wzrost o 50 proc.

W Polsce LPP zakłada wzrost produkcji odzieży w 2017 r. o 50 proc. W kolejnych latach koncern spodziewa się rocznego wzrostu powierzchni o 10 proc., a sprzedaży o 15–20 proc.

Największym wyzwaniem firmy jest niedobór wykwalifikowanych pracowników. Do końca 2018 r. LPP ma zamiar zatrudnić około 1000 osób, w tym informatyków, kupców i projektantów. Zarząd myśli też o budowie nowego centrum dystrybucyjnego za 320 mln zł.

– Dochodzimy do górnych mocy przerobowych w naszym obecnym centrum dystrybucyjnym. Szacujemy, że będzie nam wystarczać na dwa-trzy lata. Myślimy więc o nowym centrum – powiedział Piechocki.

Magazyn Porażka: Media kreują wyspy szczęśliwości, które dla wielu są po prostu nieosiągalne [NEXT TIME]

Więcej o: