Dolary ostatni raz tyle kosztowały przed wyborami. Frank szybko tanieje. Za wszystko odpowiadają dwie osoby

Rafał Hirsch
Na rynku walutowym mamy kolejną falę umocnienia złotego. Kurs dolara jest najniżej od 2015 roku. Frank szwajcarski jest blisko przebicia się poniżej 3,80 PLN. Jeśli to nastąpi, będzie najtańszy od ponad dwóch lat. To efekt uboczny tego, co dzieje się z euro i dolarem na świecie po wypowiedziach Janet Yellen z Fed i Mario Draghiego z EBC.

Dolar ostatnio kosztuje mniej niż 3,70 PLN. Ostatni raz poniżej tego poziomu widzieliśmy go w październiku 2015 roku, tuż przed wyborami parlamentarnymi.

Notowania dolara w PolsceNotowania dolara w Polsce wykres: investing.com

W grudniu 2016 dolary były nawet po 4,25 PLN – drożały wtedy po zwycięstwie Donalda Trumpa w USA. Rynek zakładał, że pomysły gospodarcze Trumpa umocnią amerykańską walutę. Potem stało się jasne, że prezydent USA nie wprowadza w życie żadnej ze swoich wyborczej zapowiedzi, więc dolar zaczął ponownie tracić na wartości.

Ciekawie wyglądają też notowania franka szwajcarskiego, który jest w okolicach najniższych od kwietnia 2015.

Notowania franka szwajcarskiego do złotegoNotowania franka szwajcarskiego do złotego wykres: investing.com

To wszystko przez euro

Słabość franka na naszym rynku to efekt uboczny tego, że coraz wyraźniej traci on do euro. Pierwszy raz od ponad roku euro kosztuje ponad 1,10 CHF. Kluczem do całej sytuacji jest natomiast wyraźny ostatnio wzrost notowań euro do dolara. Euro umacniając się do dolara zyskuje także wobec franka. Polska jest gospodarczo silnie związana ze strefą euro, więc umocnienie euro wywołuje też poprawę notowań złotego. Stąd i dolar i frank na naszym rynku wyglądają ostatnio słabiutko.

Na początku tego roku euro kosztowało 1,05 dolara. Dziś kurs wynosi już ponad 1,14 dolara. To efekt dwóch zjawisk zachodzących jednocześnie. Po pierwsze gospodarka amerykańska radzi sobie nieco słabiej od oczekiwań i coraz bardziej możliwe jest, ze Fed będzie podnosił stopy procentowe wolniej niż zapowiadał. Po drugie gospodarka euro radzi sobie coraz lepiej. Rośnie też prawdopodobieństwo, że EBC zacznie się wycofywać ze swojej super łagodnej polityki monetarnej szybciej niż zakładano. W efekcie różnica między stopami procentowymi w USA i w strefie euro może być za kilka miesięcy mniejsza niż zakładano – to impuls do tego, żeby euro zyskiwało, a dolar tracił.

Yellen i Draghi

Hipotezę tę w ostatnim tygodniu potwierdzili zarówno prezes EBC Mario Dragi, jak i szefowa Fed Janet Yellen. W wystąpieniu w amerykańskim Kongresie Yellen brzmiała dość łagodnie, skupiając się na tym, że inflacja nie rośnie. Rynek sam sobie dopowiedział, że skoro nie rośnie, to nie ma po co podnosić stóp. Z kolei Wall Street Journal napisał, że Mario Draghi rozważa ogłoszenie zapowiedzi zaostrzenia polityki ECB. Mógłby to zrobić na przykład na zaplanowanym na koniec sierpnia corocznym sympozjum bankowym w Jackson Hole w pięknej górskiej scenerii amerykańskiego Wyoming.

W ten sposób dość dalekie na pierwszy rzut oka rozważania w USA i strefie euro mają bezpośredni wpływ na nasza rzeczywistość gospodarczą. Mocniejszy złoty to z jednej strony tańsze produkty z importu (paliwa, smartfony, zakupy internetowe w Amazonie, czy Aliexpress). Z drugiej strony to spadek wyrażanej w złotych wartości rezerw walutowych, czyli brak zysku w NBP, co w 2018 może stanowić problem dla budżetu.

Złoty w tym roku jest drugą najsilniejszą walutą na świecie. Mocniejsze jest tylko meksykańskie peso. 

Więcej o: