Apple chwali się wynikami. Akcje najdroższe w historii. I tylko jeden poważny problem - Chiny

Marcin Kaczmarczyk
We wtorek wieczorem Apple opublikował najnowszy raport kwartalny. Piękny. Prawie wszystko rośnie: sprzedaż smartfonów, tabletów, usług. I tylko jedna rzecz martwi. Twórca iPhone'a jest wypychany z Chin.

W drugim kwartale Apple sprzedał na całym świecie 41,03 mln iPhonów – to o 1,6 proc. więcej niż rok temu i więcej też niż spodziewali się analitycy. Oni zakładali, że sprzedaż smartfonów z logo ugryzionego jabłka będzie o kilkaset tysięcy mniejsza. To bardzo dobry wynik, zwłaszcza, że znaczna część wielbicieli urządzeń Apple wstrzymuje się z zakupem smartfona, ponieważ jesienią najprawdopodobniej pojawi się nowy topowy model firmy.

Amerykański gigant sprzedał też w drugim kwartale 11,42 mln iPadów – średnio po 440 dol. za sztukę (14 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku) i 4,3 mln komputerów Mac (niemal tyle samo co rok temu) – 1334 dol. za sztukę.

Do tego sporo zarobił na programach i usługach (tu uwzględnione są wpływy z App Store, Apple Pay i Cloud) – ich sprzedaż sięgnęła kwoty 7,07 mld dol – oraz akcesoriach, słuchawkach i zegarku Apple Watch – tutaj przychody wyniosły 2,66 mld dol.

Co ciekawe Apple twierdzi, że sprzedał aż o 50 proc. więcej zegarków Apple Watch niż rok temu, ale ile dokładnie, tego już nie powiedział.

Czytaj więcej: Kochamy Facebooka. Amerykańska spółka bije rekordy.

Imponujące przychody. Akcje w górę

W sumie amerykański koncern w drugim kwartale miał przychody wysokości 45,41 mld dol. – rok temu 42,36 mld dol. Na czysto przy tym spółka zarobiła 8,72 mld dol, czyli o ponad 900 mln dol. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.

Reakcja inwestorów była natychmiastowa. W handlu posesyjnym akcje Apple’a podrożały w kilka chwil o ponad 5 proc. do ponad 158 dol. – to więcej od rekordowej ceny z maja, niższej o niecałe 2 dol.

W sumie w tym roku akcje producenta iPhonów podrożały już aż o 30 proc. Akcjonariusze powinni być zachwyceni.

Czytaj więcej: Rośnie sprzedaż smartfonów w Polsce. Samsung numerem 1.

Wielki problem Chiny

Nie wszystko jednak amerykańskiej spółce się udaje. Jest wypychana z Chin. Przegrywa tam z lokalną konkurencją, do tego życie utrudniają jej działania władz – ograniczające sprzedaż niektórych usług i programów.

W efekcie przychody Apple’a z chińskiego rynku w drugim kwartale spadły do 8 mld dol. – to aż 9,5 proc. mniej niż rok temu i 25 proc. mniej niż w pierwszym kwartale tego roku.

Mimo to, jak powiedział Luca Maestri, dyrektor finansowy Apple’a można już mówić o pewnej stabilizacji sprzedaży w Chinach. W kilku poprzednich kwartałach zdarzały się jeszcze poważniejsze spadki – to nie jest nowy problem.

Apple zresztą próbuje tutaj coś zrobić. Jednym z ostatnich posunięć było np. mianowanie nowego dyrektora zarządzającego odpowiedzialnego za sprzedaż w Chinach.

Na konferencji we wtorek wieczorem Tim Cook próbował dodatkowo poprawić humor inwestorom martwiącym się danymi z chińskiego rynku, mówiąc, że wierzy teraz w Indie. Tam, jego zdaniem, jest tak jak w Chinach kilka lat temu. Apple w domyśle zarobi tam miliardy.

Tekst pochodzi z blogu „Giełda i gospodarka.pl”

Więcej o: