Na początku sierpnia br. nastąpił tzw. fork (ang. widelec), czyli podział kryptowaluty na dwie ścieżki: Bitcoin (BTC) oraz Bitcoin Cash (BCH). Główną różnicą pomiędzy BTC a BCH, a zarazem przyczyną forka, jest wielkość bloków w łańcuchu.
W bitconie jest to 1 megabajt, w bitcoin cash 8 megabajtów. Dzięki temu BCC ma obsługiwać więcej transakcji i szybciej je realizować.
– czytamy na łamach Business Insider.
Efekt?
Kasandryczne wizje, które pojawiły się w sieci nie sprawdziły się. Fork nie spowodował żadnych technicznych problemów po stronie Bitcoina –
- czytamy komunikat portalu Bitcoin.pl.
Kurs bitcoina fot. Investing.com
W zamian obserwujemy, że cena bitcoina w miniony weekend po raz pierwszy w historii przekroczyła 3,2 tys. dolarów, a w poniedziałkowe popołudnie ciągle rosła do wartości bliskiej 3,4 tys. W porównaniu z piątkowym wieczorem oznacza to wzrost wartości o ok. 15 proc., natomiast w skali roku – wzrost o ponad 470 proc.
Znacznie gorzej sprawa ma się jednak z forkiem. Bitcoin Cash po otwarciu 2 sierpnia na poziomie 550 dol. i początkowej euforii (wzrost do 693,70 dol.) aktualnie utrzymuje się na poziomie 250 dol. – Bitcoin cash miał zastąpić oryginalną formę cyfrowej waluty, ale użytkownicy go nie przyjęli. Wielu uważało wymianę za nieopłacalną, więc teraz porzucają BCH – komentuje analityk platformy eToro Mati Greenspan.