Kontrowersyjny były minister finansów może trafić do więzienia. Andrej Babis jest nazywany "czeskim Berlusconim"

Andrej Babis, były minister finansów, jeden z najbogatszych ludzi w Czechach stracił immunitet. Pomimo tego jego partia, ANO, ciągle przoduje w przedwyborczych sondażach.

Czeski parlament odebrał immunitet Andrejowi Babišowi, szefowi znaczącej partii ANO (Akce nespokojených obcanu, pol. Akcja Niezadowolonych Obywateli). Babiš podejrzany jest o oszustwa związane z wykorzystaniem subwencji UE. On sam uważa te oskarżenia za absurdalne.

Babiš jest jednym z najbogatszych mieszkańców Czech. Posiada wszystkie udziały w zrzeszającym ponad 250 firm konglomeracie Agrofert. Należą do niego również radio Impuls i telewizja Oczko. Założonemu przez Babiša Agrofertowi zarzuca się sprzeczne z prawem wykorzystanie unijnych subwencji dla małych i średnich przedsiębiorstw. Według oskarżeń Babiš miał też unikać podatków i w nieuczciwy sposób wpływać na linię polityczną posiadanych mediów.


– Kategorycznie zaprzeczam tym zarzutom. To jasne, że moment ich wysunięcia ma
polityczne podłoże – powiedział.


Zdaniem polityka celem afery jest osłabienie jego pozycji w październikowych wyborach parlamentarnych. Eurosceptyczna partia ANO według sondaży może liczyćna 26,5 proc. głosów, Czeska Partia Socjaldemokratyczna na 14,5 proc., a komuniści
na 13 proc. W maju tego roku prezydent Czech Miloš Zeman odwołał Babiša z urzędu ministra finansów i wicepremiera. Domagał się tego socjaldemokratyczny premier Bohuslav Sobotka, który na początku maja zapowiadał podanie rządu do dymisji, co miało być według niego jedynym sposobem na pozbawienie lidera ANO stanowiska w rządzie. Odwołania Babiša domagali się także obywatele czeskich miast. 10 tys. demonstrantów w Pradze w 4 tys. w Brnie zarzucało prezydentowi, że blokuje odwołanie wicepremiera z rządu.

Majątek przedsiębiorcy szacowany jest na 3,6 mld dolarów. Przez media bywa ona
czasem nazywany „czeskim Berlusconi” z uwagi na podobieństwo do Silvio Berlusconiego, którego metodą uprawiania polityki jest kontrola mediów. Babiš, który jako biznesmen działa w branży spożywczej, zasłynął też w ostatnich latach z walki z
polskim jedzeniem. Doszło nawet do gorszącej wypowiedzi w telewizji. - Nie będę
jadł tego polskiego g..." - wypalił kilka lat temu w jednym z czeskich programów
telewizyjnych, gdy poproszono go o skosztowanie polskiej kiełbasy.

Więcej o: