Opłatę pobiera się za postój pojazdów samochodowych w strefie płatnego parkowania, w wyznaczonym miejscu, w określone dni robocze, w konkretnych godzinach lub całodobowo - mówi art. 13b ust. 1 ustawy o drogach publicznych (Dz.U. z 2016 r. poz. 1440 ze zm.).
Do tej pory miasta i gminy różnie interpretowały zwrot „w wyznaczonym miejscu”. Mógł on bowiem oznaczać, że tym miejscem jest cały obszar strefy płatnego parkowania, a zatem kierowca musi płacić, parkując w dowolnym punkcie strefy. Takie rozumienie zastosował NSA w wyroku z 29 stycznia 2014 r. (sygn. akt II GSK 1769/12), pisząc, że na wszystkich drogach publicznych znajdujących się w strefie płatnego parkowania, istnieje obowiązek uiszczania opłaty za postój pojazdu.
Inna interpretacja zakładała, że „wyznaczone miejsce” musi być miejscem wyznaczonym specjalnie na parking. Taką wykładnie uznał Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu 23 września 2010 r. (sygn. akt IIISA/Wr 428/10).
Obecnie (9 października) skład siedmiu sędziów NSA opowiedział się za drugą wersją.
- Ustalenie Strefy Płatnego Parkowania nie jest równoznaczne z wyznaczeniem miejsc płatnego postoju. Zatem nie cały obszar tej strefy jest terenem, gdzie za parkowanie pojazdów samochodowych można pobierać opłatę - informuje na łamach "Dziennika Gazeta Prawna" sędzia przewodniczący Janusz Drachal.
Rozstrzygnięcie oznacza, że jeśli wjedziemy do strefy płatnego parkowania w mieście i zaparkujemy poza miejscem oznaczonym jako parking, nie musimy uiszczać opłaty parkingowej. A jeśli otrzymamy od miasta karę za jej brak, mamy prawo ubiegać się o jej anulowanie.
Z drugiej strony, jeśli samochód będzie stał poza miejscem do tego wyznaczonym kierowcę najpewniej czeka mandat karny. Wybór pozostaje w jego rękach.
***