Raport Moralność Finansowa Polaków 2017 nie pozostawia złudzeń co do kondycji Polaków. Chociaż większość z nas potępia wyłudzanie pieniędzy od ubezpieczycieli, to jednak przestępczość tego typu wciąż cieszy się całkiem dużą akceptacją – 15 procent ankietowanych zaakceptowałoby oszukiwanie ubezpieczyciela poprzez zawyżanie wartości szkody.
W 2016 roku, według danych Polskiej Izby Ubezpieczeń, przestępstw polegających na wyłudzaniu nienależnych odszkodowań było mniej niż rok wcześniej. Ale za to ich wartość wzrosła ze 191,2 mln zł do 225,7 mln złotych. Zdecydowaną większość tej kwoty (211 mln złotych) próbowano wyłudzić na ubezpieczeniach majątkowych, czyli głównie komunikacyjnych. I nic dziwnego, bo samochodowe OC, które jest przymusowe, ma każdy właściciel pojazdu. Rzadziej Polacy wyłudzają pieniądze z polis na życie, co ciekawe – 80 procent wartości uratowanych przez ubezpieczycieli wypłat dotyczyła pozorowania zgonu.
Polacy mają różne sposoby, by wyłudzić odszkodowania – zgłaszają wypadki, których nie było. Zdarza się, że zgłaszają, iż do wypadku doszło na innym pojeździe, niż faktycznie. Częstym sposobem jest fałszowanie umów sprzedaży w celu złożenia wypowiedzenia polisy i wyłudzenia zwrotu składki.
Z kolei przy ubezpieczeniach od nieszczęśliwych wypadków (NW), Polakom zdarza się np. ubezpieczać po fakcie albo oszukiwać co do stanu zdrowia. Coraz częstsze jest też zatajanie wyczynowego uprawiania sportu (choć pojawia się też od razu interesujące pytanie dla sądów – od którego momentu uprawianie sportu zaczyna być wyczynowe). Ubezpieczyciele robią wszystko, by nie wypłacać odszkodowań oszustom.
Niestety wiadomo też, że przy okazji dostaje się „szaraczkom”. Częstą praktyką ubezpieczycieli jest zaniżanie odszkodowań, o czym wie każdy, kto musiał naprawiać auto wykorzystując środki z odszkodowania.
Z badania Moralności Finansowej Polaków wynika jeszcze jeden niepokojący wniosek. Aż 31,5 procent badanych nie widzi nic złego w zaciąganiu kredytu bez zapoznawania się dokładnie z warunkami spłaty. Oznacza to, że Polacy nie widzą nic nagannego w czymś, co zwyczajnie jest głupotą, która może się skończyć wizytą komornika.
A skoro o komorniku mowa, to prawie 30 procent z nas akceptuje pracę na czarno w celu uniknięcia spłaty długów, a ponad jedna czwarta nie widzi nic złego w przepisywaniu majątku na rodzinę, by uniknąć wierzycieli.
Nic więc dziwnego, że ubezpieczyciele, podobnie jak banki czy państwo, patrzą Polakom na ręce. My swoją drogą, też powinniśmy.