Zlecenie napisania zupełnie nowej ordynacji podatkowej dostała w 2014 r. od rządu Ewy Kopacz specjalna komisja złożona z ekspertów podatkowych i urzędników. Nowa ordynacja miała być napisana jasnym językiem. No i miała sprawiedliwie rozkładać obowiązki i przywileje między podatników i fiskusa. W ogóle miała je układać w sposób możliwie przyjazny, zabezpieczając przy okazji interesy każdej ze stron. Czy to w ogóle możliwe? Okaże się, gdy swoje pięć groszy, a zapewne dużo, dużo więcej, wtrącą Ministerstwo Finansów, rząd i politycy. W pierwszej kolejności swoje poprawki do projektu wprowadzać będzie Ministerstwo Finansów. Już to robi.
Póki co artykuł 1 projekt Ordynacji podatkowej informuje, że „Ordynacja podatkowa zawiera przepisy ogólnego prawa podatkowego regulujące stosunki podatkowe między zobowiązanymi a organami podatkowymi”. Potem są wyjaśnienia różnych terminów używanych w projekcie.
Ważny jest rozdział drugi: „Zasady ogólne prawa podatkowego”. Czytamy tu m.in., że „organy podatkowe działają na podstawie i w granicach prawa”, że „nie nadużywają prawa przez działanie niezgodne z celem przepisów prawa” i „udzielają zobowiązanemu informacji i wsparcia w samodzielnym, prawidłowym i dobrowolnym wykonywaniu jego obowiązków i korzystaniu z praw”. To tu znalazła się też zasada rozstrzygania wątpliwości na rzecz podatnika. Czytamy: „niedające się usunąć wątpliwości co do treści przepisów prawa podatkowego rozstrzyga się na korzyść zobowiązanego”. Swego rodzaju nowością jest też stwierdzenie, że „domniemywa się dobrą wiarę zobowiązanego, chyba że wystąpi powód, aby uważać inaczej”.
Potem są kolejne zalecenia dla organów podatkowych, które mają działać „w sposób budzący zaufanie oraz kierują się zasadami bezstronności i równego traktowania zobowiązanych”. Mają podejmować działania niezbędne dla dokładnego wyjaśnienia stanu faktycznego oraz załatwienia sprawy w terminie. Co więcej, także „niedające się usunąć wątpliwości co do stanu faktycznego, rozstrzyga się na korzyść zobowiązanego”. Fiskus ma działać wnikliwie i szybko, posługując się możliwie najprostszymi środkami prowadzącymi do załatwienia sprawy.
Czytamy też, że „sprawy, które nie wymagają zbierania dowodów, informacji lub wyjaśnień, są załatwiane niezwłocznie” i ma żądać „tylko tych informacji, dokumentów i innych dowodów, do których nie mają dostępu, a które mogą mieć wpływ na rozstrzygnięcie sprawy”. Ma przy tym „wyważać słuszny interes zobowiązanego oraz interes publiczny”.
W nowej ordynacji jest też klauzula przeciwko unikaniu opodatkowania. To przepisy, które pozwalają fiskusowi kwestionować legalne, ale sztuczne działania podatników, obliczone przede wszystkim na osiągnięcie korzyści podatkowej, a nie celu biznesowego. Od pewnego czasu fiskus dysponuje już klauzulą, którą dopisano do starej, czyli obecnie działającej ordynacji podatkowej.
W projekcie nowej Ordynacji znalazły się też oczywiście przepisy dotyczące tajemnicy skarbowej. Jednak obok stwierdzenia, że tajemnica istnieje i obejmuje informacje o podatnikach i ich rozliczeniach, pełno tu odstępstw od obowiązku zachowania tajemnicy. To zgodne z dzisiejszym trendem, który w ramach walki z unikaniem podatków, szalenie rozluźnił dostęp do wszelkiego rodzaju informacji o dochodach, majątkach i rozliczeniach podatników.
Mocno zmieniają się zasady przedawniania się podatków. Pisaliśmy o tym w zeszłym tygodniu. Dziś podatki przedawniają się z reguły po 5 latach. Jeśli w tym czasie fiskus nie zdoła pobrać podatku sprawa się zamyka. Bywa jednak tak, że fiskus zawiesza albo przerywa bieg tego terminu. W rezultacie przedawnienie wydłuża się w nieskończoność.
Komisja, która przygotowała projekt nowej Ordynacji zaproponowała, by podstawowy termin przedawnienia został wydłużony do 10 lat. Fiskus miałby 5 lat na wymierzenie podatku i kolejne 5 lat na jego wyegzekwowanie. Ale na tym nie koniec. Każdy z tych pięcioletnich okresów mógłby być bowiem zawieszany na 5 lat. Dodatkowo bieg tego ostatniego okresu 5-letniego mógłby być jeszcze przerwany. Ale tylko raz. Po przerwaniu biegłby od początku. W sumie więc składa się z tego 25 lat na przedawnienie się zobowiązania podatkowego.
- Mam mieszane uczucia - komentowała była wiceminister finansów, doradca podatkowy, Irena Ożóg. - Myślę, że tak długi okres przedawnienia powinien być przypisany do spraw dużej wagi. Do oszustw podatkowych czy przypadków nieujawniania źródeł przychodu - tłumaczyła. Jej zdaniem 25 lat przedawnienia to zasada dobra w przypadku złodzieja, nie zaś uczciwego podatnika.
Fiskus nadal, na wniosek podatnika, będzie mógł w „przypadkach uzasadnionych ważnym interesem zobowiązanego lub interesem publicznym”, udzielać ulg w spłacie podatków. Ulgi polegają na: odroczeniu terminu płatności podatków, rozłożeniu ich na raty, umorzeniu w całości lub w części, zwolnieniu płatnika z obowiązku pobrania podatków oraz ograniczeniu poboru zaliczek.
Za podatek podatnik odpowiada całym swoim majątkiem. „Za podatek wynikający ze zobowiązania podatkowego powstałego w czasie trwania małżeństwa podatnik odpowiada swoim majątkiem osobistym oraz majątkiem wspólnym” - tu bez zmian.
W projekcie nowej Ordynacji szczegółowo opisano też cały przebieg postępowania podatkowego, kontroli, przesłuchań, przeszukań. Do tego zasady wystawiania postanowień i decyzji fiskusa oraz odwoływania się od nich i wykonywania.
Minister finansów nadal, z urzędu lub na wniosek podatników, będzie wydawał interpretacje przepisów podatkowych. Wniosek o interpretacje indywidualna nadal ma kosztować podatnika 40 zł. W przypadku jednak, gdy „przedmiotem wniosku jest szczególnie skomplikowany stan faktyczny lub zdarzenie przyszłe, Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej ustala, w drodze postanowienia, opłatę wynosi 2000 zł”.
Co ważne: „zastosowanie się do interpretacji indywidualnej przed jej zmianą, stwierdzeniem jej wygaśnięcia lub przed doręczeniem organowi podatkowemu odpisu prawomocnego orzeczenia sądu administracyjnego uchylającego interpretację indywidualną nie może szkodzić wnioskodawcy, również w przypadku nieuwzględnienia jej w rozstrzygnięciu sprawy podatkowej”. Zastosowanie się do interpretacji ogólnej przed jej zmianą nie może szkodzić temu, kto się do niej zastosował.
W sumie projekt nowej Ordynacji podatkowej z pewnością został napisany lepszym i bardziej zrozumiałym językiem, niż ten, który mamy w Ordynacji, która obowiązuje obecnie. Uporządkowano numerację przepisów, przy czym stosowane są w niej jedynie liczby, a nie liczby i litery. Zminimalizowano liczbę odwołań przepisów do innych przepisów.
Nie wiadomo czy i kiedy nowa Ordynacja mogłaby wejść w życie. Choć jej pisanie zlecił rząd PO-PSL, to rząd PiS nie przerwał tych prac. To zdaniem autorów daje szanse na to, że projekt wejdzie do polskiego prawa.
W projekcie nie ma daty wejścia przepisów w życie. Nawet jeśli, dokumenty przygotowane przez ekspertów trafią do parlamentu, to prace nad tak wielkim zbiorem przepisów będą zapewne trwały wiele miesięcy i nie jest pewne czy uda się je zakończyć przed wyborami parlamentarnymi. Jeśli tak się nie stanie, nowy parlament będzie musiał zacząć prace od nowa. A to by oznaczało, że nowa Ordynacja podatkowa mogłaby wejść w życie dopiero za parę lat.