Rząd podczas środowego posiedzenia zajął się kilkoma przepisami, które mają docelowo ułatwić życie przedsiębiorcom. Nowelizacją są wprowadzane w ramach "Planu na rzecz odpowiedzialnego rozwoju". Zawiera on pakiet stu zmian w prawie.
"Plan" zakłada wprowadzenie bezgotówkowej formy wypłaty wynagrodzenia jako formy preferowanej. Dlatego rząd chce, by wypłata pensji gotówką wymagała pisemnego lub elektronicznego wniosku pracownika. Zmiana jest argumentowana danymi Banku Światowego, wedle którego w 2014 r. blisko 77,8 proc. zatrudnionych w Polsce otrzymywało wynagrodzenie na rachunki płatnicze.
Nie mniej istotna jest zmiana w sposobie przechowywania akt pracowniczych. Pracodawcy będą je musieli archiwizować przez 10, a nie 50 lat, jak ma to miejsce w tej chwili. Przepis dotyczy wszystkich pracowników i zleceniobiorców zatrudnionych od 1 stycznia 2019 r.
Dane niezbędnych do ustalenia prawa pracownika do wybranego świadczenia emerytalnego lub rentowego mają być wysyłane do ZUS na bieżąco. W przyszłości nie będzie więc potrzeby wracania do dawnego pracodawcy, by ten dostarczył Zakładowi niezbędne dokumenty.
Czytaj też: Co się dzieje z pieniędzmi z 500+? Mamy najnowsze dane.
Osoby zatrudnione po roku 1998 a przed 1 stycznia 2019 r. również mogą liczyć na zmianę. W tym wypadku jednak pracodawca będzie musiał zadeklarować, że zacznie przesyłać informacje do ZUSu w sposób elektroniczny. Jeśli nie wyrazi takiej woli nadal będzie musiał przechowywać dokumenty przez 50 lat.
Nie zmienia się sytuacja pracowników zatrudnionych przed 1 stycznia 1999 r. W tym wypadku pracodawca nadal będzie zobowiązany przechowywać dokumentację przez 50 lat.
Dzisiejsza sytuacja niektórych emerytów, którzy muszą przedstawić dokumenty potrzebne do wyliczenia wysokości świadczenia, często bywa ciężka. Zdarza się bowiem, że nie ma możliwości dotarcia do dokumentacji pracodawcy, a to wiąże się z obniżeniem comiesięcznej wypłaty. W skrajnych wypadkach można stracić nawet 1000 zł - ostrzega Wyborcza.
***