We wtorek ropa Brent podrożała do 66,50 dol. za baryłkę, a notowania amerykańskiej ropy WTI dotarły niemal do poziomu 60 USD za baryłkę. - Wczoraj cena obu tych gatunków ropy naftowej nieznacznie spadła, korygując dużą zwyżkę, jednak już dzisiaj rano powraca do wzrostów. Tym samym, cena ropy naftowej utrzymuje się wysoko, w pobliżu maksimów z początku lata 2015 roku, czyli najwyżej od dwóch i pół roku – napisał w czwartkowym komunikacie Paweł Grubiak z Superfund TFI.
Ceny ropy Brent Investing.com
Jest co najmniej kilka powodów, dla których za cenny surowiec musimy zapłacić dzisiaj tak dużo. Po pierwsze, rosnący popyt na ropę obserwowany jest w Chinach w związku z trwającym tam ożywieniem gospodarczym. W czwartek chińska agencja Xinhua podała, że zapasy ropy naftowej w Chinach w listopadzie spadły do 26,15 mln ton I jest to ich najniższy poziom od siedmiu lat.
Maleją również zapasy czarnego złota w USA, o czym poinformował ostatnio American Petroleum Institute.
Czytaj więcej: OPEC dogadał się z Rosją. Zaskoczenia nie ma. Ropa nie będzie bardzo drożeć.
Zamach na ropociąg
Na ceny ropy wpłynęły dodatkowo problemy z ważnymi ropociągami. We wtorek islamscy terroryści wysadzili w powietrze fragment ropociągu w Libii transportującego surowiec do ważnego terminalu Es Sider. Produkcja ropy zmalała o około 100 tys. baryłek dziennie.
W czwartek libijska National Oil Company (NOC) poinformowała, że naprawa rozerwanej instalacji potrwa około tygodnia i nie będzie miała znaczącego przełożenia na libijską produkcję w dłuższej perspektywie czasowej. Ale niepokój dotyczący stabilności politycznej w Libii pozostał, zwłaszcza, że w przyszłym roku planowane są tam wybory.
Poza tym ponad dwa tygodnie temu doszło do zatrzymania transportu ropy przez sieć ropociągów Forties na Morzu Północnym – płynie tamtędy około 30 proc. brytyjskiej ropy naftowej.
System, który transportuje do 450 tys. baryłek ropy dziennie został zatrzymany po wykryciu przecieków. Awaria jest usuwana, z początkiem tygodnia rozpoczęto testowy transport surowca, ale na pełne uruchomienie ropociągu trzeba poczekać jeszcze co najmniej kilka, a może i kilkanaście dni.
Wysoki poziom cen, który utrzymuje się teraz na rynku jest także efektem braku większej liczby kupujących i sprzedających ropę – wielu inwestorów i specjalistów od ropy ma świąteczno-noworoczne wakacje, rynek jest płytki, co ułatwia działania bardziej agresywnym spekulantom.
Tekst pochodzi z blogu „Giełda i gospodarka.pl”.