Operator A2 podniósł opłaty za przejazd. Jest reakcja ze strony rządu. "Podwyżka niezasadna"

Od 2 stycznia zwiększyły się stawki za przejazd autostradą A2 z Nowego Tomyśla do Konina. To fragment zarządzany przez prywatną spółkę Autostrada Wielkopolska, kontrolowaną przez Kulczyk Holding. Do tej decyzji odniosło się Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa.

Opłata za przejazd samochodem osobowym każdym z trzech odcinków na trasie Nowy Tomyśl - Konin wynosi teraz 20 zł brutto - razem 60 zł, czyli o 3 zł więcej, niż do tej pory. To daje około 40 groszy za kilometr, co oznacza wzrost o 2 grosze.

- Dla porównania, na odcinkach zarządzanych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad kierowcy płacą 10 gr za kilometr - pisze rzecznik Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa w przesłanym nam komunikacie. Resort ocenia, że podwyżka jest niezasadna.

Wniosek w sprawie podwyżek wcześniej dostał negatywną opinię Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, ale nie jest ona wiążąca dla Autostrady Wielkopolskiej.

To druga podwyżka na tej autostradzie w ciągu 12 miesięcy - poprzednią wprowadzono w marcu ubiegłego roku.

Spółka podaje, że pieniądze z podwyżki wydane zostaną na utrzymanie autostrady, inwestycje i obsługę kredytów. - Do zarządzanej przez nas autostrady A2 z Nowego Tomyśla do Konina państwo i podatnicy nie dopłacają ani złotówki, w przeciwieństwie do autostrad publicznych, na których przejazdy dotowane są w ponad 60% z budżetu państwa. - podkreślała rzecznika Autostrady Wielkopolskiej Zofia Kwiatkowska w komunikacie z końca grudnia, zapowiadającym wzrost opłat. I dodała, że spółka ta nie jest podmiotem publicznym, w związku z czym opłaty za przejazd jej odcinkiem A2 nie są zwolnione z podatku VAT. - Naszych opłat nie można zatem porównywać ze stawkami na autostradach publicznych - napisała.

Autostrada Wielkopolska musi sobie poradzić też z poważnym wyzwaniem finansowym. W sierpniu Komisja Europejska zdecydowała, że musi zwrócić państwu polskiemu prawie 900 mln zł nienależnej rekompensaty plus odsetki. Na razie spółka nie zdecydowała, co w tej sprawie zrobi, według ostatniej informacji, trwa analiza treści decyzji KE i jej uzasadnienia.

Samochód, który wciśnie się w najwęższe miejsce parkingowe. W każdym kole ma osobny silnik

Więcej o: