Nawet jak na wymagające standardy tanich linii lotniczych, Ryanair jest bardzo trudny dla swoich pracowników. Dla pilotów Ryanaira codziennością jest napięty grafik, z nawet 5-6 lotami dziennie. Wielu z nich pracuje dla podwykonawców, którzy każą płacić za mundury, a nawet szkolenia.
Rekrutacyjny portal Glassdoor.com daje irlandzkiemu przewoźnikowi najniższy wynik wśród 10 największych przewoźników w Europie. Jak zatem linia lotnicza z taką reputacją rekrutuje nowych pilotów? Szuka kandydatów w egzotycznych lokalizacjach. I znajduje.
Szukając pracowników, rekruterzy Ryanaira jeżdżą do Afryki, Ameryki Łacińskiej i na Bliski Wschód. Spółka tnie dzięki temu koszty.Tylko w ostatnim roku budżetowy przewoźnik zorganizował sesje informacyjne m.in. w Kapsztadzie, Abu Dhabi czy Rio de Janeiro. Celem było zatrudnienie niezadowolonych pilotów z linii lotniczych South African Airways, Etihad Airways i przewoźników brazylijskich.
Dla pilotów i inżynierów z RPA największą korzyścią z pracy w Ryanairze jest stabilność zatrudnienia. Linia South African Airways nie osiągają zysków od 2011 r., w ciągu ostatniego roku zlikwidowały dwie trasy międzynarodowe, zmniejszyły liczbę lotów na innych i korzystają z pomocy rządowej.
Dla odmiany Ryanair zatrudnia około 1000 pilotów rocznie, w tym roku planuje wzbogacić swoją flotę 430 samolotów 50 nowymi maszynami. Oczekiwany zysk w 2018 roku to 1,6 miliarda euro.
Minusem dla południowoafrykańskich pilotów mogą być płace w spółce, którą kieruje Michael O’Leary. O ile pensje na starcie w obu firmach są podobne, Ryanair płaci swoim najbardziej doświadczonym pilotom o jedną trzecią mniej niż South African Airways. Co więcej, Irlandczycy wymagają przeniesienia się do jednego z hubów przewoźnika w Londynie, Sztokholmie czy Berlinie, gdzie koszty utrzymania mogą być znacznie wyższe niż w Johannesburgu.
Ryanair zatrudnia i będzie zatrudniał poza Europą. W Brazylii kontraktuje 50 pilotów, nowych inżynierów pozyskał w RPA. Może też liczyć na pilotów z Emirates i Etihad, gdyż obie linie tną zatrudnienie.