W czasie trwającego kilka godzin przesłuchania w amerykańskim Senacie Zuckerberg został zapytany przez jednego z senatorów o to, czy nadal podtrzymuje swoją obietnicę, że Facebook będzie zawsze darmowy dla użytkowników. Szef serwisu odpowiedział, że zawsze będzie dostępna darmowa wersja Facebooka ("There will always be a version of Facebook that is free").
Odpowiedź, w której Zuckerberg mówi o "wersji Facebooka", a nie po prostu o Facebooku natychmiast sprowokowała domysły o to, czy w przyszłości nie powstaną inne wersje serwisu - takie, które darmowe już nie będą. Słowa Marka Zuckerberga z pewnością nie wykluczają takiego scenariusza. Szef Facebooka nie powiedział na ten temat nic więcej.
Obecny model biznesowy Facebooka opiera się prawie w całości na przychodach pozyskiwanych przez spółkę od reklamodawców. Firma pobiera też opłaty od deweloperów gier, w które można grać na serwisie. Dla użytkowników jest on darmowy, a sam Zuckerberg od początku istnienia swojego portalu społecznościowego zapewnia, że Facebook zawsze taki właśnie będzie .
Jednak ostatnio, po wybuchu afery z wyciekiem danych milionów ludzi z Facebooka do firm zewnętrznych pojawiają się sugestie, że być może problem dałoby się rozwiązać, gdyby Facebook zamiast zarabiać na reklamach po prostu zaczął pobierać opłaty od użytkowników. Wtedy mógłby wyeliminować reklamodawców, którzy pożądają danych o zachowaniu użytkowników po to, aby lepiej dopasowywać do nich swój przekaz reklamowy.
Wśród krytyków obecnego modelu biznesowego Facebooka znalazł się między innymi prezes Apple, Tim Cook, który ostatnio w dwóch wywiadach sugerował, że jeśli klient nie płaci za produkt, to wtedy sam jest produktem, który jest sprzedawany (w domyśle: reklamodawcom).
Zuckerberg do tej pory z takimi zarzutami się nie zgadzał, ale jego słowa z przesłuchania w Senacie wskazują, że być może w przyszłości powstanie także płatna wersja Facebooka, w której nie będzie reklam, ani reklamodawców.
W środę wieczorem naszego czasu kolejne przesłuchanie Zuckerberga na Kapitolu w Waszyngtonie, tym razem w komisjach Izby Reprezentantów.