- Nikt nie powinien mieć złudzeń – mówiła Matwijenko w wypowiedzi dla rosyjskiej agencji Interfax. Jej zdaniem odpowiedź Kremla na sankcje będzie precyzyjna, bolesna i trafi dokładnie w te kraje, które nałożyły je na Rosję. W domyśle, chodzi o Amerykanów i sankcje, które Waszyngton ogłosił 6 kwietnia.
Wtedy nałożono je na 12 rosyjskich firm i 24 Rosjan. Wśród nich jest siedmiu oligarchów blisko współpracujących z Putinem.
Rosja mocno odczuła nowe sankcje, spowodowały między innymi duże spadki na rosyjskiej giełdzie i zmusiły niektórych oligarchów do sprzedaży części posiadanych przez nich aktywów w Szwajcarii. To wpłynęło nawet na kurs franka.
Czytaj więcej: Kurs frank mocno w dół. Trump uderzył w Rosjan, rykoszetem oberwała szwajcarska waluta.
- Sankcje są mieczem obosiecznym i ci, którzy je nakładają muszą liczyć się z tym, że takie działania wobec krajów, szczególnie Rosji, tworzą ryzyko narażenia się na poważne konsekwencje – powiedziała przewodnicząca Rady Federacji.
Tymczasem Kreml jeszcze nie ogłosił zapowiadanej przez nią "bolesnej" odpowiedzi. Natomiast Biały Dom wstrzymał się z ogłoszeniem nowych sankcji na Rosję, które miały ponoć pojawić się w poniedziałek i tym razem miały dotyczyć wspierania przez Putina syryjskiego reżimu Asada.
Tekst pochodzi z blogu „Giełda i gospodarka.pl”.