Prezydent Argentyny Mauricio Macri o prośbie do MFW poinformował we wtorek w telewizyjnym orędziu. "To pomoże nam zmierzyć się z nowym globalnym scenariuszem i uniknąć kryzysu takiego jak te, których doświadczaliśmy już w naszej historii" – argumentował Macri. Nie podał szczegółów, ale według argentyńskiej prasy ma chodzić o 30 mld dolarów linii kredytowej.
Szefowa MFW Cristine Lagarde w oficjalnym komunikacie napisała, że z zadowoleniem przyjmuje oświadczenie prezydenta, a rozmowy na temat wzmocnienia gospodarki Argentyny już się rozpoczęły.
Argentyna zdecydowała się na ten krok, bo seria mocnych podwyżek stóp procentowych pomogła tylko na chwilę. W ciągu tygodnia bank centralny podniósł stopy trzy razy. Od minionego piątku główna stopa wynosi tam teraz 40 proc. i jest najwyższa na świecie. Kolejne posiedzenie banku centralnego Argentyny odbyło się we wtorek, ale zdecydował on, że już dalej stóp podnosić nie będzie. Być może dlatego, że nawet tak drastyczne kroki podziałały w niewielkim stopniu, we wtorek argentyńskie peso było najsłabsze wobec dolara w historii. Po wystąpieniu prezydenta notowania peso nieco się uspokoiły.
Notowania dolara amerykańskiego wobec argentyńskiego peso, wykres roczny źródło: investing.com
"Financial Times" podaje, że z wypowiedzi Macriego można wyciągnąć wnioski, iż liczy on na pożyczkę w formie elastycznej linii kredytowej. To ciekawe o tyle, że Fundusz udziela jej krajom, które mają bardzo mocne fundamenty gospodarcze. Do tej pory taką linię kredytową dostały tylko trzy państwa: Kolumbia, Meksyk i Polska, i żadne z nich nie wykorzystało kredytu. Polska zresztą z tego programu już wystąpiła. W tym przypadku chodzi raczej o wzmocnienie zaufania inwestorów i ustabilizowanie w ten sposób notowań waluty i długu państwa.
Linia ma też jeszcze jeden plus: nie wiąże się z ostrymi warunkami, które Międzynarodowy Fundusz Walutowy często narzuca krajom proszącym o pomoc, a MFW w Argentynie historycznie niezbyt dobrze się kojarzy. Taką formę pomocy Buenos Aires trudno będzie jednak uzyskać, bardziej prawdopodobne jest to, że kraj będzie musiał zgodzić się na działania naprawcze, które zwykle wiążą się z mocnymi oszczędnościami budżetowymi.
Argentyna pożyczała już pieniądze od MFW. Na przykład tuż przed bankructwem w 2001 roku, po którym Fundusz był krytykowany za to, że temu nie zapobiegł, za to ostre wymagania doprowadziły do zubożenia znacznej części społeczeństwa. Ale to nie było jedyne bankructwo tego kraju – łącznie było ich osiem, ostatnio Argentyna ogłosiła niewypłacalność w 2014 roku.
Zmiana władzy w 2015 roku po kilkunastu latach urzędowania Kirchnerów (najpierw Nestora, a po jego śmierci jego żony Cristiny) została pozytywnie odebrana, a prezydent Mauricio Macri postrzegany był jako prorynkowy reformator, odbudowujący gospodarkę i przywracający kraj na rynek długu. Tylko, że pobudzając wzrost gospodarczy władze pozwalały rosnąć inflacji, co w końcu doprowadziło do poważnych kłopotów.
Peso osłabia się od kilku miesięcy, a w ostatnich tygodniach to osłabienie stało się już bardzo gwałtowne. Argentyna zmaga się między innymi z bardzo wysoką inflacją. Utrzymuje się ona w okolicach 25 proc., a celem banku centralnego jest 15 proc. Pojawiają się nawet obawy, że Argentyna mogłaby pójść drogą Wenezueli.
+++