Rynek usług turystycznych czeka ważna zmiana. Jak wyjaśnia "Rzeczpospolita", rząd zamierza zaostrzyć przepisy dotyczące wynajmu krótkoterminowego, do 30 dni. Lokale wynajmowane w taki sposób zostaną uznane za obiekty hotelarskie i będą podlegać regulacjom z tego wynikającym.
Chodzi na przykład o przepisy sanitarne czy przeciwpożarowe. Z punktu widzenia budżetu państwa i branży hotelarskiej najistotniejsze jest jednak to, że nie będzie już można prowadzić działalności polegającej na krótkoterminowym wynajmie bez rejestracji.
Możliwe, że nowe przepisy zmuszą część wynajmujących do zarejestrowania działalności gospodarczej. Jest to o tyle prawdopodobne, że Ministerstwo Turystyki, które tworzy nowe przepisy, zapowiada kontrole. Według Kamila Rucińskiego, założyciela i prezesa portalu Nocowanie.pl szara strefa jest marginesem.
Zmiana przepisów może więc uderzyć w wynajmujących lokale za pomocą platform takich jak Airbnb. Sugeruje to komentarz Ministerstwa Turystyki opublikowany przez portal Money.pl. Zdaniem ministerialnych urzędników "obowiązujące regulacje rynku usług hotelarskich są niewystarczające ze względu na świadczenie usług noclegowych w ramach nowego zjawiska ekonomii współdzielenia".
Eksperci związani z branżą oceniają, że od 40 do 60 proc. mieszkań sprzedanych w zeszłym roku zostało wynajętych. Wiadomo też, że wynajem krótkoterminowy, dla turystów, przynosi nawet dwa razy wyższe dochody, niż wynajem na dłużej. I nie chodzi tu wyłącznie o turystów nad morzem czy w górach. Pokoje są szczególnie poszukiwane w centrach dużych miast. Dobrze wyposażony i skomunikowany lokal może osiągnąć cenę nawet kilkuset złotych za dobę.
Zmiana przepisów może mieć wpływ na ceny pokoi. Zmiana z pewnością częściowo zlikwiduje szarą strefę. Część osób ponosząc większe koszty będzie musiała podnieść ceny.
Czytaj też: Dziesięć dni w turystycznym raju za 730 zł? Takie są tam ceny.
Dla hoteli i innych firm działających w branży to dobra wiadomość - konkurowanie z kimś, kto nie płaci podatków nie jest łatwe ani zdrowe. Konsumenci muszą się jednak liczyć ze wzrostem cen.
Ireneusz Węgłowski, prezes Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego przesłał nam komentarz do planowanych zmian:
Właściciele lokali przeznaczonych do krótkotrwałego wynajmu jak też internetowe platformy rezerwacyjne powinni prowadzić działalność w sposób, który zapewni konkurencyjność na rynku usług noclegowych wszystkim jego uczestnikom. Zarówno osoby prywatne jak też przedsiębiorcy, którzy wynajmują mieszkania, apartamenty lub domy turystom na krótkie pobyty, świadczą w istocie usługi noclegowe. Nie ma więc żadnego powodu, aby działalność przez nich prowadzona, nie podlegała tym samym przepisom, według których działają hotele. Dotyczy to przede wszystkim rejestracji lokali wynajmowanych przez właścicieli, jak też obciążeń podatkowych oraz przepisów z zakresu bezpieczeństwa gości i stałych mieszkańców domów, w których prowadzona jest taka działalność.
Izba stoi na stanowisku, że projekt przepisów, które przygotowuje MSiT zmierza we właściwym kierunku gdyż m.in. wymusi rejestrację obiektów, które dzisiaj świadczą de facto usługi hotelarskie.
Polska nie byłaby pierwszym krajem, który stara się uporządkować rynek usług hotelarskich. W Europie w ciągu kilku ostatnich lat wynajem krótkoterminowy ograniczono licznymi obwarowaniami. Władze miasta Palma de Mallorca, stolicy hiszpańskiej wyspy Majorka, zakazały nielicencjonowanego wynajmu domów i mieszkań turystom. W Holandii czy Hiszpanii wynajmowanie mieszkań za pomocą platform takich jak Airbnb wymaga wykupienia odpowiedniej licencji.
***