Na razie nie jest znany termin pierwszej rozprawy, niemniej już wiadomo, że konflikt pomiędzy Tatrzańskim Parkiem Narodowym a Polskimi Kolejami Linowymi o kolejkę linową na Kasprowy Wierch skończy się dopiero w sądzie - wynika z informacji "Rzeczpospolitej", potwierdzonych w nowosądeckim Sądzie Okręgowym. O co chodzi w całej sprawie?
Użytkownikiem wieczystym gruntów pod kolejką linową na Kasprowy Wierch jest Tatrzański Park Narodowy (właścicielem Skarb Państwa). I jego władze uważają, że Polskie Koleje Linowe naruszają to prawo przewożąc nad nieruchomością turystów i towary w kolejce linowej. Chodzi konkretnie o trasę między dolną stacją w Kuźnicach, a częścią między czwartą a piątą podporą (jest ich sześć). TPN żąda demontażu kolejki na Kasprowy Wierch.
Polskie Koleje Linowe są innego zdania. Argumentują, że kolejka powstała wcześniej niż TPN (w 1936 r., TPN został utworzony w 1955 r.), i dotąd nikt nie kwestionował prawa PKL do korzystania z przestrzeni powietrznej nad powierzchnią – służebności utworzonej przed 80 laty. Polskie Koleje Linowe wystąpiły do sądu o potwierdzenie istnienia tej służebności.
„PKL nie zawierała ani z Parkiem, ani ze Skarbem Państwa żadnej umowy regulującej możliwość korzystania z tej trasy. (…) PKL nie legitymuje się żadnym innym tytułem prawnym umożliwiającym korzystanie z nieruchomości, których użytkownikiem wieczystym jest TPN. Wedle wiedzy TPN takie dokumenty nie istnieją. Sytuacja jest tym bardziej kuriozalna, że z pozostałej części trasy kolei linowej PKL korzysta na podstawie umowy dzierżawy zawartej z Polskim Towarzystwem Turystyczno-Krajoznawczym” – odpiera Tatrzański Park Narodowy.
W styczniu br. TPN wezwał PLK do zapłaty ponad 2 mln zł z tytułu bezumownego korzystania od początku 2012 r. oraz blisko 36 tys. zł miesięcznie za możliwość dalszego korzystanie z nieruchomości. Negocjacje między TPN a PLK spełzły na niczym.
W tle sporu o kolejkę na Kasprowy Wierch jest „walka o Kasprowy Wierch” po prywatyzacji Polskich Kolei Linowych w 2013 r. za 215 mln zł. Teraz PKL są kontrolowane przez luksemburską spółkę Altura utworzoną przez fundusz inwestycyjny Mid Europa Partners. W trakcie kampanii wyborczej PiS obiecywał, że kolejka na Kasprowy „wróci w polskie ręce”. Podobno, jak miesiąc temu informowała "Wyborcza", partia Kaczyńskiego szuka pieniędzy na zakup Polskich Kolei Linowych – potrzebne jest ok. 500 mln zł. Wcześniej bezskutecznie w resortach infrastruktury i spraw wewnętrznych miały trwać poszukiwania nieprawidłowości przy prywatyzacji z 2013 r.
Czytaj też: Jedziesz w Tatry? Nie musisz stać w kolejce po bilet do parku narodowego. Wystarczy smartfon
***