Tesla prosi dostawców, by oddali część pieniędzy. Desperacki ruch nie spodobał się inwestorom
Tesla wysłała do swoich dostawców prośby o zwrot części wpłacaną przez nie środków. Chodzi nawet o zamówienia, które motoryzacyjna firma Elona Muska składała w roku 2016 - ujawnił Wall Street Journal. W liście skierowanym do współpracujących firm znajduje się też apel o to, by pomóc uczynić Teslę zyskowną.
Giełda reaguje
Decyzja Tesli nie jest czymś kompletnie zaskakującym w świecie biznesu - firmy czasami zgadzają się na udzielenie rabatu z mocą wsteczną. Dotyczy to sytuacji, w której ogólna liczba zamówień osiągnęła ustaloną przez firmy wartość.
Inwestorzy nie dali się jednak przekonać, że sytuacja jest normalna. Odebrali ruch Elona Muska jako przejaw desperacji. Dlatego po ujawnieniu informacji przez media notowania Tesli spadły o blisko 6 proc. Później spadek nieco wyhamował i osiągnął 3,3 proc.
Eksperci zdziwieni
Dennis Virag, ekspert związany z przemysłem od 40 lat, w rozmowie z WSJ skrytykował decyzję Elona Muska.
To jest po prostu absurdalne i pokazuje jak bardzo zdesperowana jest Tesla.
- stwierdził. W raporcie WSJ mowa bowiem o "znaczących kwotach pieniędzy". Inni eksperci podkreślają, że w branży motoryzacyjnej rabaty z mocą wsteczną bywają stosowane. Z instrumentu korzysta się też w innych branżach.
Tesla się broni
Przedstawiciele firmy w rozmowie z dziennikarzami CNBC stwierdzili, że wnioski o przyznanie rabatu z mocą wsteczną wystosowano do "mniej niż dziesięciu dostawców". Z innymi firma negocjuje podobne warunki, ale dopiero w odniesieniu do przyszłym dostaw.
Elon Musk miał stwierdzić, że negocjowane rabaty dotyczą tylko trzeciego kwartału, a nie wszystkich zamówień, które kiedykolwiek złożono. Przedstawiciele firmy oświadczyli też, że tego typu negocjacje z dostawcami to "normalna praktyka, która ma na celu podnieść konkurencyjność Tesli".
Czytaj też: Rozebrali Teslę 3 na części: "Jakoś wykonania jak w latach 90"
Tesla negocjuje ze swoimi partnerami twardo, bo - jak wyjaśnia serwis Investors - sugeruje, że dalsza współpraca będzie zależeć od udzielenia rabatu z mocą wsteczną. Dostawcy mogą czuć się postawieni pod ścianą. Dla wielu Tesla jest bowiem ważnym lub wręcz głównym odbiorcą. Ewentualne bankructwo firmy Elona Muska mogłoby sprawić spore problemy podwykonawcom.
Niezbyt dobre prognozy
Elon Musk naciska na partnerów, bo ma ku temu powody. Obiecał bowiem, że w drugiej połowie tego roku Tesla zacznie przynosić zyski. Te zapały studzi między innymi JP Morgan. Analitycy jednej z największych firm finansowych świata przewidują, że do końca roku notowania Tesli spadną o 40 proc. Powodem miało by być m.in. zbyt szybkie "przepalanie gotówki".
***
-
Brexit. Mastercard zwiększy Brytyjczykom o co najmniej 400 proc. opłaty za transakcję kartą
-
Kosztowne porządki w Białym Domu. Pół miliona dol. na sprzątanie. "Nie widzieliśmy czegoś takiego"
-
Zmiany w bonie turystycznym. Prezydent podpisał ustawę. Co się zmienia?
-
Rząd chwali się wsparciem dla gmin górskich. Burmistrz Karpacza: Znikoma pomoc. Na miesiąc 250 zł
-
PIT 2021. Do kiedy trzeba się rozliczyć? Ile czeka się na zwrot podatku? Najważniejsze daty
- Ziemia straciła 28 bilionów ton lodu. Trend zgodny z "najgorszym scenariuszem" klimatologów
- Brexit. Za zakupy w Wielkiej Brytanii zapłacił kilkadziesiąt procent więcej. "Doliczamy cło i VAT"
- Norweski dziennikarz w dwie godziny kupił w Polsce fałszywy wynik testu na COVID-19. Nie kosztował wiele
- Majątek Elona Muska przebił granicę 200 mld dolarów. Wcześniej dokonał tego tylko jeden człowiek
- Nowa Huta. Galaretowata substancja w lesie - naukowcy wyjaśniają, skąd się bierze [WIDEO]